piątek, 8 listopada 2013

Ksiądz pedofil ujawniony przez Kościół bez medialnego przymusu


Metropolita łódzki abp Marek Jędraszewski może zyskać w Episkopacie Polski miano liberała. Uprzedził to, co nieuniknione. Okazał się szybszy od mediów, wskazał na jednego wśród swoich pasterzy, że jest podejrzany o przestępstwo pedofilii.

Mam nadzieję, że hierarcha będzie dalej tego się trzymał, bo za ks. Dariuszem Mordaką ruszą reporterzy i dowiedzą się, ile czasu kuria "badała" ten przypadek.

Jeżeli arcybiskup zdecydował się podać dane personalne swego proboszcza "wypełniając wytyczne Episkopatu Polski", to ma niezbite dowody, iż proboszcz "zaspakajał potrzeby dziecka".

Czy za abp. Jędraszewskim pójdą inni biskupi? Obawiam się, że wielkość wysypu duchownych, którzy są oskarżeni o czyny złamania "szóstego przykazanie Dekalogu z osobą niepełnoletnią poniżej osiemnastego roku życia", może być dla wiernych nie do strawienia.

Jakkolwiek będzie, abp Jędraszewski stanął na pierwszej linii frontu katolickiego "mea culpa", nie jest to obrona, bo nikt Kościoła nie atakuje, ponieważ od środka się psuje.

Tę gangrenę można leczyć na wiele sposobów, a są nimi otwarcie archiwów, zadbanie o pokrzywdzonych przez takich ks. Mordaków, zadośćuczynienie ofiarom.

Jeżeli abp. Jędraszewski powiedział "a" bez przymuszania medialnego, to niech powie "be". Wówczas i abp Józef Michalik przestanie kręcić z "lgnięciem".

Ale taka jaskółka abp. Jędraszewskiego w tej kwestii jeszcze wiosny nie czyni. Do oczyszczenia droga daleka.

O tym dlaczego tak się stało - link.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz