czwartek, 7 listopada 2013

Ewa Stankiewicz - heroina naćpana patriotyzmem


Ewa Stankiewicz ma nie lada zadanie, aby zostać heroiną prawej strony sceny politycznej. Tłok wśród tych heroin niemożebny. Stankiewicz wyrasta na polską Marsylianką a rebours, a może nawet Polkę galopkę. Kojarzyłem ją raczej z Gazetą Polską, dla której to gazety z zapamiętaniem patriotycznym kręci dokumenty. A Kluby Gazety Polskiej z odczyniającym poloneza Tomaszem Sakiewiczem przecież czmychają do Krakowa, bo narodowcy w Warszawie szykuję imprezę 11. listopada na 50 tys. chłopa.

Mogę się jednak mylić, Stankiewicz jest bardziej patriotyczna niż nam się wydaje, bo w klipie zaprasza na Marsz Niepodległości, że jej odpowiedniczka Marie de France ze swoim heroizmem powinna zapaść się pod ziemię. Ewa de Pologne, Polka galopka, to krystaliczna heroina, czysty wywar heroizmu, nie pęka, ćpa ten patriotyzm pełną piersią, oto stwierdza: "Władza w Polsce ma krew na rękach. Szuka pretekstu do rozlewu krwi".

Tymi słowami zachęca do Marszu Niepodległości. Nie boi się utraty krwi ta Polka galopka, Ewa de Pologne. Prezydent Bronisław Komorowski, który też będzie uczestniczył w marszu - ale nieco innym - w marszu władzy, winien Ewie de Pologne, która się nie pęka, nie lęka "rozlewu krwi", przyznać order Najbardziej Honorowego Krwiodawstwa dla Patriotyzmu. Nie wiem, czy taki medal jest. Jeżeli nie ma, to PCK dla Polki galopki powinien szybko ustanowić.

Mam nadzieję, że marszu nie będzie filmował Stefan Niesiołowski i się z heroiną nie poszarpie, ani nie zada jakiegoś głupiego pytania. Szkoda byłoby, aby rozlała się krew Ewy de Pologne.

Komentarz do tego oto newsa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz