niedziela, 24 listopada 2013

Stankiewicz z wiarą smoleńską u dominikanów w Lublinie


Dominikanie z Lublina do koszyka wiar dorzucili jeszcze jedną. Cykl Dominikańska Szkoła Wiary dotychczas poświęcono, m.in.:

1) o istocie modlitwy żydowskiej;

2) o modlitwie w tradycji muzułmańskiej;

3) o sakramentach w prawosławiu.

Przyjechała Ewa Stankiewicz i zaoferowała religię smoleńską z podcastem z własnego filmu "Krzyż". Film wystarczająco znany. Ale przypomnę. Tak zapędzono się przed Pałacem Prezydenckim z adoracją krzyża w imię żałoby po Lechu Kaczyńskim - pozostałe ofiary nie były ważne - że ten symbol chrześcijański został dokumentnie sprofanowany, iż sam Kościół nie mógł temu zaradzić. Emisariusze z kurii "polegli" z profanami i potraktowani zostali przez "krzyżowców" ostrymi słowami godnymi rynsztoka. Krzyż stał się smoleńskim.

Stankiewicz z inną wybitnością Janem Pospieszalskim zrobiła z tego zdarzenia z krzyżem w przestrzeni publicznej agitkę dokumentalną ze wstawkami fabularnymi, w których podkupieni aktorzy mówili to, co im spółka Stankiewicz-Pospieszalski napisała.

Film niewiele warty, jako dzieło dokumentalne, ale za to użyteczny, jako dokument natchnienia wiary - narzędzie polityczne. U dominikanów z Lublina Stankiewicz zaprezentowała tę agitację na rzecz nowej wiary smoleńskiej.

Ta smoleńska wiara ma swój dekalog, zaprezentowany przez Stankiewicz w Lublinie:

1. W Smoleńsku poległ najwybitniejszy prezydent od Chrztu Polski.

2. Polska jest niewolna, o czym świadczy zamach smoleński.

3. Premier Tusk jest zdrajcą.

4. Chrześcijanie smoleńscy są w Polsce szykanowani i żyją w katakumbach zakrystii.

5. Antoni Macierewicz jest podstawowym apostołem wiary smoleńskiej.

Koniec dekalogu. Zapytacie się, dlaczego tylko połowa? Otóż sama Stankiewicz w ramach Dominikańskiej Szkoły Wiary dała odpowiedź w podcaście "Krzyż", gdy wyjaśniała jedną ze scen: - Rzucanie pluszowej kaczki i rozrywanie jej na strzępy w tłumie, wykrzykujący przy tym "jeszcze jeden", to jest domagania się śmierci drugiego z braci Kaczyńskich.

Doktor kościoła smoleńskiego Stankiewicz, jak św. Augustyn, dała wykładnię, kiedy wiara i jej dekalog się dopełnią. Tymczasem wyznawcy połowy dekalogu i pełnej wiary smoleńskiej stają w centrum cyrku, jak u dominikanów i narzekają na lwy.

Albo te lwy są bezzębne, albo bezzębna wiara.

News o prezentacji wiary smoleńskiej u dominikanów dostępny pod tym linkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz