piątek, 27 marca 2015

Duda, kamedyner Lecha Kaczyńskiego, sięga po berło


Jarosław Kaczyński wymyślił kandydata na prezydenta, który miał nie zagrozić jego pozycji i był uwikłany. Czyli istniały na niego haki w szafie Joachima Brudzińskiego. Z tej kombinacji wyszedł Andrzej Duda, nieznany nikomu polityk, ale zasłużony interesom partyjnym. Mógł to być jeszcze inny Błaszczak, postać nijaka. Także polityk bez właściwości.

PiS to partia interesowna, której obecność w polityce motywują SKOK-i, spółki Srebrne, media "Gazety Polskiej Codziennie", etc. Polityków w PiS niewiele, najwyraźniejszym jest Kaczyński, który wykreował brata swego Lecha, Dudów, Ziobrów i Hofmanów.

Kaczyński swoje interesy owiewa nimbem patriotyzmu., misją służenia tradycji, w tym wypadku pasuje mu jak ulał Kościół katolicki, a szczególnie Tadeusz Rydzyk. Nowoczesność, kreowanie społeczeństwa, aby sprostać wyzwaniom czasu, są jego wrogami.

Duda w kancelarii Lecha Kaczyńskiego był posłańcem, kamerdynerem interesów partyjnych, interesów innych wpływowych postaci, jak Grzegorz Bierecki, twórca SKOK-ów. Publicyści zapominaą o jeszcze jednym elemencie tej układanki, iż SKOK-i powstawały często przy regionach "Solidarności".

Nieprzypadkowo PiS dzisiaj jest polityczną pięścią całkiem sporej rzeczywistości polityczno-społeczno-obyczajowej: Solidarność-SKOK-imprerium Rydzyka. Żadna partia nie stworzyła takiego wielokątnego miazmatu. Prędzej czy później ten konglomerat zafunkcjonuje, sięgnie w procedurach demokratynych po władzę.

IV RP to było tylko niezbyt udane preludium, wewnętrznie konglomerat jeszcze niespójny. PiS opozycja pasuje, bo to czas na dogadanie. Dla tych części świetnym lepiszczem była katastrofa smoleńska. To ona utwardziła elementy konglomeratu. Gdy Kaczyński dojdzie do władzy, to Orban będzie przyjeżdżał po naukę nad Wisłę. Duda zaś człowiek bez właściwości, kamerdyner na dworze Lecha K. sięga właśnie po berło. Może mu się udać.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz