sobota, 7 marca 2015

Gowin - Jaś Wędrowniczek po zużyciu


Jarosław Gowin jest przykładem - a może i nawet emblematem - jak w polityce kończą Jasie Wędrowniczki. W Platformie miał niemal wszystko, ale ambicje i ortodoksja aksjologii skazały go na margines. Gowin nie jest specjalnie bystry, to człowiek aparatu, jednak tacy często wędrują na szczyty.

Gowinowi szczyty nie będą już dane. W polityce ledwie się utrzyma, a nawet to nie jest pewne. Musi zapomnieć, że chciał być wysoko, że miał jakieś misje, pomysły ich realizacji. Jakiś czas jeszcze będzie antyszambrował w PiS Kaczyńskiego, ale i ten moment się kończy, przychodzi nowy układ partyjny, młodsi mający swoich ambitnych zawodników.

Gowin nie potrafił wstrzymać w PO lejce swoich ambicji, dał się ponieść wyścigowi z Donaldem Tuskiem do walki o przywództwo, a że przy okazji padły polityczne - a więc niepotrzebne - słowa na wyrost, spotkał się z partyjnym wypadem.

Mógł się łudzić, że przygarnie go Kaczyński, zrekompensuje mu uszczerbki na ambicji, a może nawet wystawi w wyborach samorządowych (na prezydenta Krakowa). Prezes PiS wie jednak, jak przekonywał Gowina do zdrady, więc takich zdrajców nie chce mieć w swoich pierwszych decydujących politycznie szeregach.

Gowin nadaje się już tylko do drugiego, trzeciego rzedu, aby pomachać chorągiewkami na konwencjach, kongresach, tudzież innych imprezach ku czci prezesa i jego następców. Były minister w rządzie Donalda Tuska to mocno przejrzały owoc, by nie porównać go jeszcze dosadniej. Nikt po niego już nie sięgnie, on już sam się nie wyemancypuje. Przegrał, źle rozpoznał swoje ambicje. Teraz tylko może zainicjować jakąś konferencję prasową, na której domagać się będzie np. odwołania Wandy Nowickiej z wicemarszałkini Sejmu.

Tylko to. Albo ktoś go zauważy, albo nie. Ale to nie on będzie decydować, czy Nowicka będzie wicemarszałkinią. Gowin to Jaś Wędrowniczek po zużyciu. Puste wspomnienie.

Więcej >>> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz