niedziela, 15 marca 2015

Duda lepiej się czuje w nijakości kampanii wyborczej niż Komorowski


Biograficzne białe plamy Andrzeja Dudy, które stara się wypelnić "Newsweek", mogły być zainspirowane tym, aby kandydat PiS na prezydenta zyskiwał elektorat środka. Każdy kandydat PiS jest skazany na szklany klosz 30% prawicowego elektoratu. Aby myśleć o zwycięstwie w pojedynku prezydenckim trzeba ten klosz (szklany sufit) uczynić nieszczelnym, nieważnym.

Takie wydaje się być pominięcie w biografii Dudy jego debiutu politycznego w Unii Wolności. Przecież takiej informacji nie można ukryć, ona zawsze wypłynie. I tak się stało. Wówczas otwiera się szansa na użycie argumentu, iż Duda jest z tego samego pnia ideowego, jak Bronisław Komorowski.

Duda należał do Unii Wolności, a Komorowski do Stronnictwa Konerwatywno-Ludowego. Odwrotnie nawet kiedyś się pozycjonowali, niż dzisiaj.

Kampania wyborcza prezydenta Komorowskiego jest bardzo tradycyjna, by nie powiedzieć staroświecka. A tzw. "muzem zgody" nie niesie wielkiego aspektu programu politycznego, jest szyderą, którą cenią internauci. Niczego nie można poprzez owe muzeum powiedzieć, Duda został kustoszem tej jednej informacji, iż prezydent jest swarliwy. Wiemy, iż jest odwrotnie, Kaczyński jest w posiadaniu berła niezgody, ale przy mrugnięciu można unieważnić tę wiedzę.

Nijak się to ma do rzeczywistości, ale kampania wyborcza to zupełnie inna rzeczywistość. Czytam, iż sztab Komorowskiego nie odpowie na spot atakujący prezydenta, a to dlatego, że nie zniży się do tego poziomu.

Błąd. Rzeczywistość kampanii ma swoje prawa zupełnie inne niż twarda polityka. Rządzą w niej emocje i blichtr konfetti. Zniżyć, wcale nie znaczy słuzyć rzeczywistości zdegradowanej, bo to ona może decydować, kto będzie pilnował żyrandola w Belwederze.

Albo sztab Komorowskiego pobierze szybko nauki z rzeczywistości kampanii wyborczej, albo elektorat Platformy będzie drżeć o wynik do ostatniego momentu, jak 5 lat temu.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz