środa, 25 marca 2015

Ks. Kloch zaproponował sieczkę o pedofilii


Kościół katolicki wycofuje się rakiem z walki z pedofilami w sutannach. Wcale nie jest to bezpodstawnie powiedziane. Świadczy o tym wywiad Dominiki Wielowieyskiej w TOK FM z ustępującym rzecznikiem KEP, ks. Józefem Klochem.

Dużo w tym wywiadzie retorycznych pakuł właściwych językowi kleru. Dwa szczegóły rzucają się w bruzdy umysłu.

Pierwszy szczegół. Hierarcha nie ma obowiązku zgłaszania w prokuraturze przestępstwa molestowania i pedofilii popełnionego przez księdza. O takiej możliwości denuncjacji hierarcha ma powiedzieć ofierze.

Zdaje się, że to jest zamknięcie oczu na przestępstwo, to udzielenia pomocy przestępcy. Jest to wbrew psalmowi, bo hierarcha wpisuje się w słynną frazę psalmu "Wszyscy byli odwróceni", wykorzystaną w literaturze przez Czesława Miłosza i Marka Hłaskę.

To także zachowanie się tłumu w stosunku do Barabasza. Ks. Kloch tym samym mówi, że hierarchowie w kwestii pedofilii we własnych szeregach przyjęli strategię Barabasza. Chciałoby się zapytać, dlaczego zapomniano o Chrystusie.

Dlaczego ofiara ma zgłaszać, przecież może być zastraszona, omamiona, itd. To nawet jest postawa Barabasza triumfującego.

Drugi szczegół. Ks. Kloch powołuje się na oryginalność Kościoła: "Jedyną instytucją, która przystąpiła do procesu (walki z pedofilią) był też tylko Kościół katolicki. Żadne inne środowisko."

Ks. Kloch ma rację, nie słyszałem, aby związek szewców wydał instrukcję oczyszczania się z pedofilów szewców. Przypomina to inną frazę "A w Ameryce Murzynów biją".

Kościół katolicki kręci w sprawie walki z pedofilią, jak może. Ofiara jest Murzynem, która ma się zgłosić do prokuratora (zakładam, że może być katolikiem). Kloch wykręca się retorycznym sianem, bo to co opowiadał w TOK FM to sieczka, czyli siano przetworzone w Episkopacie.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz