czwartek, 5 marca 2015

Kościół ma temat na niedzielę


Los tzw. Konwencji antyprzemocowej w Senacie zapowiadał się nieciekawie. Ale podobnie jak w Sejmie dopchano ją kolanami. Teraz tylko trzeba dopchać ją u prezydenta Bronisława Komorowskiego. Postraszyć Dudą, bo to działa.

Społeczeństwo polskie nie jest tak konserwatywne, jak nam się zdaje. Ma nad sobą instytucje konserwatywne, które dbają o to, aby wierzyć w konserwatyzm. Co w Konwencji jest, aby się jej bać w imię tradycji?

Nic! Jest tylko jedna instytucja, w którą może Konwencja uderzyć. Mianowicie: Kościół. Konwencja odbiera egzegezę grzechu w rodzinie, w domu. Kler decydował w dużej części, co jest niewłaściwe w zachowaniu małżonków. Teraz więcej do powiedzenia będzie miało prawo, instytucje, które będą musiały być powołane.

Ksiądz rozgrzeszał mężczyznę, jak przywalił żonie, bo się przyznał na spowiedzi. Teraz prawo będzie rozstrzygało o tym i osądzało. To nie mogło spodobać się klerowi, dlatego tyle było wyzwisk od "marksizmu i faszyzmu".

Oprócz tego Senat "podyktował" proboszczom i biskupom temat kazań na niedzielę, a nawet do czasu podpisania przez Komorowskiego. Episkopat może spłodzić jakiś list do prezydenta, jakiś list pasterski. Twórczość duchowieństwa może sie rozwijać. Chociaż siła metafor-kalumni została wyczerpana przez ks. Dariusza Oko.

Do walki z gender Kościół potrzebuje księdza miary Piotra Skargi, a nie Oko. A tacy nie rodzą się na kamieniu, zresztą w tej kwestii Kościół jest bezpłodny, jest w celibacie. Czarno to widzę.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz