niedziela, 7 lipca 2013

Ks. Lemański jest przyszłością Kościoła, a nie szaman abp Hoser



Abp Henryk Hoser uznał, że Kościół nie potrzebuje dialogu, ani duchownych, którzy rozmawiają z ludźmi. Niekoniecznie o wierze, ale o sensie życia, bo nie po to się żyje, aby wierzyć, lecz żyje się po to, aby być przekonanym do życia. Abp Hoser usunął stosunkowo młodego księdza z niewielkiej parafii w Jasienicy, Wojciecha Lemańskiego, bo ten więcej miał do powiedzenia dla wszelakich ludzi - wierzących, wątpiących, myślących, itd. - niż metropolita.

Arcybiskup woli szamana typu John Bashobora, który na Stadionie Narodowym jest w stanie zrobić marnej konduity spektakl, bo to trzyma owieczki w ryzach, w poddaństwie, gnuśności, niezrozumieniu, a przy okazji nabija kabzę kurii. Wystarczy wmówić, że szaman z Ugandy jest rękami Bogami, co nie ma kompletnie nic wspólnego z wiarą, w ten sposób stanąć na przekór rozumowi, na przekór naukom, które płyną ze słów Jezusa z czterech ewangelii, niż prowadzić trudne rozmowy, zadawać niewygodne pytania.

Abp Hoser kompromituje Kościół, sprowadza go w koleiny prehistorii, gdy emocjami plemion zawiadywali szamani, gdy decyzje podejmowane były językiem instytucji silniejszego. Takim jest dekret metropolity, który zsyła ks. Lemańskiego na emeryturę. Arbitralny, bo abp Hoser nie potrafi rozmawiać, nie potrafi znaleźć się w trudnych czasach. Takie postacie, jak Hoser z Kościoła odejdą. Nie dzisiaj, to jutro. O tym świadczą sygnały z Watykanu, jakie codziennie płyną ze słów i czynów papieża Franciszka. W polskim Kościele ks. Lemański jest odpowiednikiem Franciszka.

Wiem, że ks. Lemański nie martwi się swoją dolą, ale dolą Kościoła, który zostaje wykolejony przez hierarchów, jak Hoser. Lemańskiego można było wysłać na emeryturę, zdaje się, że trudniej będzie wysłać na emeryturę Franciszka. Choć szamani typu Hosera będą usilnie nad tym pracowali.

Ks. Lemański odświeża Kościół, daje mu siłę bytu w trudnym współczesnym czasie, nadaje mu nowoczesną postać, a abp Hoser to ledwie skamielina, pomyłka, ktoś kto nie dojrzał do odpowiedzialności za wiernych. Przyszłością Kościoła nie jest szamaństwo i gnuśność, ale szukanie odpowiedzi niekoniecznie w porządku fizyczności, lecz metafizyki, bo skądś jesteśmy i dokądś zmierzamy. Tych odpowiedzi szuka ks. Lemański, a abp Hoser proponuje tylko pustkę, zaprzeszłe szamaństwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz