piątek, 12 lipca 2013

Kuria nie może wydawać oświadczenia o rozmowie w cztery oczy, bo kuria staje się wiatrakiem



Kuria biskupia warszawsko-praska wydała oświadczenie w sprawie rozmowy abp Henryka Hosera i ks. Wojciecha Lemańskiego z roku 2010, gdy padło antysemickie pytanie hierarchy o obrzezanie kapłana.

Kuria wydała... Czyli: kto? Co ma kuria do wiatraka. Ks. Lemański nie rozmawiał z kurią, ale z arcybiskupem, który tylko w swoim imieniu może oświadczać. Kuria (czyli urzędnicy boży) mogą wierzyć arcybiskupowi, jak Bogu, że on mówi prawdę.

Oświadczenie w sprawie wiary jest tyle samo warte, co oświadczenie o zdarzeniu, przy którym się nie było.

Kuria w tym znaczeniu jest wiatrakiem, z którym walczy rycerz don Kichot Lemański. Niestety, w świetle poznanych faktów, a jeszcze bardziej publicznych słów (w tym pisania bloga) ks. Lemański ma ideały, a abp Hoser jest feudalnym hierarchą.

Ten hierarcha zlecił kurii - czyli podległym mu lennikom - aby zaświadczyli o jego prawdomówności. Tylko tak można rozumieć oświadczenie kurii. Niechby nie zaświadczyli, to znaleźliby nowe miejsce w feudalnym porządku. Dopowiem: tam, gdzie św. Aleksy po powrocie do domu.

Jakąś wartość - acz nie wartość prawdy - miałoby oświadczenie postaci, bądź urzędu wyższych w porządku feudalnym. A tym jest tylko kongregacja watykańska, nawet nie nuncjatura.

Wartość oświadczenia kurii jest warta tyle, co zwykł robić król (feudał) z podobnym przetworem celulozy - jak oświadczenie - gdy piechotą chodził do pewnego przybytku.

Zadam pytanie abp Hoserowi: czy nie wstydzi się wykorzystywać podwładnych, aby zaświadczali w jego imieniu, jako kuria?

Kuria warszawsko-praska jest li tylko wiatrakiem. A idealista Lemański, jak rycerz walczy, aby podobne zależne bezwartościowe prawnie oświadczenia nie mamiły publiczności (wiernych).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz