czwartek, 30 maja 2013

Homoseksualiści a Boski plan


Papież Franciszek uważa, że małżeństwa homoseksualne mogą zniszczyć Boski plan. Zaiste, marny to plan, który może być zniszczony jakąś ustawą izby do stanowienia praw powołaną.

A na jakich przesłankach papież odczytuje Boski plan? Czyżby chodziło o żebro Adama, z którego została stworzona kobieta, a następnie połakomiwszy się wiadomością z drzewa dobra i zła, para została wygnana z raju? A może groźba Doliną Jozefata, w której niektórzy zostaną strąceni w niebyt, a inni zaznają rajskiego życia u boku Boga.

To są klamry tego Boskiego planu? Jak to się ma do pary (Adam plus Ewa) z Raju, który jest tylko alegorią mitu powstania ludzkości? I jak to się ma do nagrody życia wiecznego?

Po kiego nam wolna wola, gdy istnieje Boski plan. Nie wolno tego i tego, bo istnieje plan, czyli Boskie zniewolenie.

Tym Boskim planem papież, a za nim hierarchowie, mają rozstrzygać, czy ma pozostać w Kościele ksiądz Gary Meier z Saint Louis z USA, który przyznał się do tego, iż przez 15 lat był gejem, a zarazem potępiał homoseksualistów.

Czy ksiądz odpowiada za ten schizofreniczny "Boski plan", czy może Kościół, którego personel mówi, co innego, a czyni co innego. Co ma Kościół do preferencji seksualnych, nawet u swoich urzędników. Czyżby Bóg nakazał zaglądać do każdego zakątka życia człowieka, bo tego wymaga jego plan. Taki plan to gorzej niż najgorszy reżim, to odebranie człowiekowi prawa do stanowienia o sobie, wolności, ekspresji seksualnej i każdej innej.

Czyżby Bóg Kościoła był aż takim despotą? A może to hierarchowie takim go przedstawiają, bo chcą wiernych straszyć despotią Boga za życia i po śmierci. Boskim planem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz