piątek, 3 maja 2013

Irlandzki dyszkant moralny Terlikowskiego


Tomasz Terlikowski jak na katolika (powszechny) przystało zagląda do garów innym. Tym razem zapuścił pawia w irlandzkie prawo, które dopiero jest gotowane - i włączył alarm: pali się!

Irlandzki rząd ponoć przygotowuje projekt - Terlikowski jednak tytułuje: rząd chce - w którym aborcja może stać się legalna do końca ciąży, gdy zagrożone jest zdrowie kobiety, albo przejawia skłonności samobójcze związane z nią.

Podkreślam jest to projekt, nad którym pracują różne opcje polityczne - w tym wypadku lewicowe. Co wysmażą lub wygotują, to zupełnie inna para kaloszy. Zweryfikowane zostanie przez społeczeństwo, wyborców.

Irlandia do niedawna kraj ortodoksyjnie katolicki, co przejawiało się w ich kulturze - wysokiej i pop - ostrzem krytyki skierowanej przeciw zakłamaniu Kościoła. Objawiło się to także tym, że jako jeden z nielicznych krajów powołała państwową instytucją do nadużyć seksualnych w Kościele.

Irlandia jest krajem po traumie katolickiej. W Polsce jeszcze ten kryzys w pełni rozkwita, biskupi wykładają nam, czym są wartości osobiste i wspólnotowe, czym jest np. patriotyzm. Ta katolicka trauma dopiero przed nami i warto przyglądać się Irlandii, jak sobie z nią radzi.

Terlikowski nie radzi sobie, ani nie radzi Irlandczykom, za to świetnie wychodzą mu alarmy. On zwykle dostaje dyszkantu moralnego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz