czwartek, 13 czerwca 2013

Kaczyński: Macierewicz bardzo daleko zaawansował się po najwyższe odznaczenia


Jarosław Kaczyński jest pesymistą. Prezes PiS powiedział, że przyjdzie taki moment, kiedy Antoni Macierewicz zostanie przez prezydenta Rzeczpospolitej udekorowany najwyższymi odznaczeniami.

Pesymizm Kaczyńskiego odczytuję, iż zakłada, że szefa zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej nie udekoruje aktualna głowa państwa - prezydent RP Bronisław Komorowski.

Jeżeli Kaczyński jest takim niedowiarkiem, to przynajmniej powinien wierzyć w demokratycznie wybranego prezydenta, z którym przegrał wyścig o ten stołek. O mały włos on mógłby być na miejscu Komorowskiego. Nie wiem, kiedy odbędą się najbliższe nobilitacje "udekorowaniem najwyższymi odznaczeniami"? Trzeba mieć w sobie wiarę, że obecny prezydent nie zapomni, aby udekorować Macierewicza za to, że - cytuję - "bardzo daleko zaawansował się, jeżeli chodzi o te wszystkie prace, które zmierzają do tego by pokazać prawdę i to nie mając żadnych bogatszych instrumentów".

Koniec cytatu. To samo można powiedzieć w zdecydowanie krótszych zdaniach. Może Kaczyński zapomniał, że za wierszówkę dawno nie płacą. W polityce na pewno.

Komorowski miałby udekorować Macierewicza za "prawdę" o Smoleńsku. Prezes PiS w tym wystąpieniu o "udekorowaniu Macierewicza" pogroził Komorowskiemu, z którym przegrał wybory. Cytuję: "nieodległy jest moment, w którym to wszystko zostanie w odpowiedni sposób, zgodnie z prawem podsumowane i zostaną wyciągnięte wszelkiego rodzaju wnioski".

Cytuję Kaczyńskiego, gdyż niewielu zastanawia się, jak fatalnym jest retorem. Wodolejstwo z groźbami - to jego znak firmowy.

A pointa mojej notki blogowej może być tylko jedna: Macierewiczowi należy się medal z kartofla. Zaznaczam: nie piszę na stronę satyryczną berlińskiego niszowego dziennika "Tageszeitung".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz