niedziela, 30 czerwca 2013

Goebbels Kaczyński o pakcie klimatyczno-energetycznym


Najgorętszy temat po konwencjach PO i PiS to pakiet klimatyczno-energetyczny, który w 2007 roku został podpisany przez Lecha Kaczyńskiego, a polską gospodarkę będzie dzisiaj kosztował 60, a może 80 mld zł. Może on oznaczać katastrofę dla polskiej energetyki opartej na węglu.

Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę Donaldowi Tuskowi, że nie można zwalać winy na zmarłych.

Otóż można, gdyż wina jest Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Ekipa Jarosława Kaczyńskiego "uznała za stosowne zgodzić się - co ciekawe, z Angelą Merkel - że trudno, niech będzie pakiet klimatyczno-energetyczny w tej wersji hard, w tej wersji najgroźniejszej dla Polski, w zamian za to, że będziemy mieli ułudę władzy, czyli tzw. Joaninę (kompromis dotyczący sposobu podejmowania decyzji w UE)".

Tusk zacytował fragmenty z wywiadu L.Kaczyńskiego z lipca 2008 roku dla "Dziennika": "Przecież zgodziłem się na politykę klimatyczną z punktu widzenia Polski ryzykowną. To był mój gest w stosunku do pani kanclerz Angeli Merkel".

- Ja jestem w dobrych relacjach z panią kanclerz. Nigdy nie pozwoliłbym sobie na gest dobrej woli, który miałby Polskę kosztować, różnie licząc 60, może 80 mld zł, i miał ten gest oznaczać de facto katastrofę dla polskiej energetyki opartej na węglu - podkreślił szef rządu.

Tusk uznał, że w przypadku wypowiedzi J.Kaczyńskiego nie może pozostać obojętny, kiedy ktoś zarzuca mu, że się koniunkturalnie posługuje "tragedią narodową, czy śmiercią tych, którzy zginęli w Smoleńsku". - Nigdy tego nie robię.

- Nie pierwszy raz Jarosław Kaczyński atakuje kogoś za coś, co sam robi nieustannie. Nie spotkałem na swojej drodze polityka ani w Polsce, ani w Europie, który by tak konsekwentnie, tak brutalnie wykorzystywał śmierć bliskich sobie osób do interesu politycznego i do ataku oponentów politycznych. Nigdy nie będę tego robił i mam nadzieję, że opamięta się także Jarosław Kaczyński - oświadczył premier.

Jak to przyjęcie pakietu klimatyczno-energetycznego przebiegało rzeczywiście - pisze "Wyborcza".

Kaczyński jak zwykle posługuje się kłamstwem i insynuacją. Jak Goebbels. Powtarza wielokrotnie kłamstwo - jak w sprawie Smoleńska - i "patrioci" mu wierzą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz