środa, 12 czerwca 2013
Szuru-buru Skowroński z hieną do twarzy - portret pewnego typu dziennikarza
Krzysztof Skowroński został skorumpowany przez PiS. Zachowuje się, jak każdy przestępcą. "Nie ma sobie nic do zarzucania, ani nic do ukrycia". Pisze o tym na stronach Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, którego jest prezesem.
Otóż zostało odkryte to, co ukrywał Skowroński. Definicje korupcji mogą być różne, ale wspólny jest mianownik podmiotów: ten, który korumpuje i korumpowany. Obydwie strony mają w tym interes, jedna - wpływy, druga - bogacenie.
Wpływy i bogacenie nie są wartościami etycznymi, ani stricte politycznymi. Są ich zaprzeczeniem.
Nie jest istotnym, czy pieniądze są przekazywane pod stołem, czy poprzez umieszczenie na poufnej liście płac. Obydwie strony zachowują się tak samo: mówią i piszą "szuru-buru", aby wywinąć się organom ścigania i prokuratorskim.
Skowroński wywinął się CBA i innym strzegącym prawa i porządku, ale nie wywinął się naprawdę niezależnym mediom, które jego "szuru-buru" wykryły. Przede wszystkim Skowroński nie wywinął się rozumowi, bo działał przeciw niemu.
Skowroński działał przeciw polskiej debacie publicznej, przeciw uniwersalnym wartościom, działał przeciw kruchej polskiej demokracji.
Czy jest różnica między przestępcą Henrykiem Stokłosą (były senator), który skorumpował pół Ministerstwa Finansów, a Skowrońskim? Nie. Pierwszy skazany, Skowroński może domagać się domniemania niewinności. Ja mu radzę, aby nic nie mówił, bo będzie działał na swoją szkodę.
Zgodzimy się, że nie chodzi o wielkość pieniędzy, które posłużyły do korupcji za pomocą metod "szuru-buru".
Jaka jest wartość informacji podawanej przez Skowrońskiej w mediach, w których działa? Ta wartość to szuru-buru.
Przede wszystkim Skowroński spaprał zasłużoną instytucję, która się nazywa Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Na ile zniszczenie SDP można ocenić? Stokłosa siedzi, a o ileż większy przestępca - bo życia publicznego - tłumaczy się za darmo na płatnych stronach SDP, instytucji którą dokumentnie spaprał.
W Polsce nie potrzeba najazdu sowietów, Moskwy, mamy siły i ludzi, za pomocą "szuru-buru" można ich wynająć, będą niszczyć kolejne urządzenia zaufania publicznego. Będą paprać uczciwą pracę innych, pracę kilku pokoleń.
Szuru-buru Skowroński nawet się nie wstydzi. Hiena mu do twarzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz