poniedziałek, 3 czerwca 2013

Za co odpowiada Nergal? Za to, co jest mu obce?


Co to za uczucia religijne, za których obrazę odpowiada Nergal (Adam Darski). Obraził je sześć lat temu i z sądu nie wychodzi, bo ci którzy te uczucia wyznają, chcą ukarania Nergala, a prawo znajduje myk na korzyść obrażającego.

Jeżeli uczucia są dobrem wyższym naszej konstytucji psychologicznej, duchowej, to takim obrażeniem też byłoby obrażenie przez Nergala moich uczuć do sielankowej Laury. Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację na koncercie w Gdyni 2007 roku, Nergal wychodzi ze zdjęciem mojej Laury i krzyczy do publiki na koncercie: - Przekażcie Filonowi, żeby zeżarł to g...o!

Po czym dokonuje dewastacji zdjęcia. Wieść dociera do mnie, ale wyręcza mnie Ryszard Nowak, który stoi na czele Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą, zaskarża Nergala, że obraził uczucia wyższe moje, Filona.

Ja jako władca wyższych uczuć do Laury i obdarzany jej wyższymi uczuciami do mnie, miałbym się przejmować, że muzyk i celebryta sądowy zszargał to, co dla niego nie ma żadnego znaczenia. Chyba, że podarte zdjęcie Laury zostałoby wykradzione z mojego albumu zdjęć.

Coś tutaj nie gra! Nie można zszargać uczuć, jeżeli ich się nie wyznaje. A Nergal ma guzik do mojej Laury i do mnie Filona, zwłaszcza, że nie byliśmy na jego koncercie.

Ba, widzę jeszcze to bardziej konkretnie. Czy kard. Stanisław Dziwisz i abp Henryk Hoser nie szargają moich humanistycznych uczuć, którymi obdarzam umowę społeczną, iż prawo dotyczące społeczeństwa, w którym żyję, oni unieważniają, bo istnieje inne wyższe prawo boskie.

Laurę przynajmniej znam (służę jej adresem), a gdzie zamieszkuje Bóg? Pod jakim adresem, nawet jeżeli jest to adres niebieski?

I dlaczego jego prawo ma być wyższe, od prawa stanowiącego przez reprezentantów, których wybrałem wg procedur demokratycznych, a na Boga nie głosowałem, w którego wierzą hierarchowie, że on istnieje, ale nie znają jego adresu.

Czy Bóg mógłby wreszcie pouczyć kardynała i arcybiskupa, aby w jego imieniu się nie wypowiadali, tylko wreszcie on mi, Filonowi powie, co o wyższości jednego prawa nad drugim myśli.

Za takie sprawy odpowiada Nergal. Za zaoczność i za to, czego nie wyznaje. Żeby choć ukradł mi zdjęcia z albumu, albo Biblię w księgozbioru Dziwisza i Hosera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz