czwartek, 17 września 2015

Duda ma kłopoty ze sobą, ze swoim charakterem i niewiedzą, a następstwem są jego wpadki, błędy - nie do uniknięcia


Andrzej Duda zalicza bezustanne wpadki gdziekolwiek wyjedzie. I nie są to błędy natury przejęzyczenia, zapomnienia, roztargnienia. Nie są to błędy zwykłe, bo te wypomina się - owszem - ale o nich nie pamięta.

Prezydent ma kłopot ze sobą. Raczej nie jest przygotowany do pełnienia obowiązków prezydenta, ale - cóż! - Polacy go wybrali.

Duda ma problemy charakterologiczne. Ich podstawa to zły stosunek do Polaków, którzy na niego nie głosowali, którzy krytycznie i bardzo krytycznie oceniają formację PiS.

Duda tak się napina, aby dopiec elektoratowi Platformy Obywatelskiej, innych partii, liderom nie wywodzącym się z PiS. To owocuje takim czymś jak alzheimer polityczny: wymazanie ze swojej z pamięci Lecha Wałesy, jedynego znanego na świecie Polaka.

Co można powiedzieć w związku z tym o charakterze Dudy? Wszystko, co najgorsze. Tak samo należy określić wyznanie jakie poczynił na briefingu, iż prezydentowi Niemiec Joachimowi Gauckowi powiedział o Polsce niesprawiedliwej.

Dlaczego nie ma Polski sprawiedliwej? Nietrudno zgadnąć. Bo nie rządzi prezes, który z nieznanego Dudy zrobił prezydenta. Kaczyński sam by chciał, ale jest niewybieralny.

I Duda tak brnie we własny charakter, pogrąża się, jak w tej odezwie do Polaków w Londynie, aby nie wracali, bo nie ma do czego, bo prezes - albo jego marionetka: Szydło - nie rządzi.

Jak Dudę można nazwać? Chyba tylko najgorszymi określeniami.

Ale Duda nie poprzestaje brnie w ten swój nienadzwyczajny charakter, a to na twitterze zamieszczając refleksje z głębi swej wiedzy, iż ambsada jest terytotium Polski, że to nie zagranica.

Nijak to się ma do prawa międzynarodowego, bo okazuje się, że i w tej kwestii Duda to cienki Bolek. Ale w dalszym ciągu nie chodzi o to, że nie jest orłem w prawie, bo nie jest.

Tylko ta marność charakteru. Żałość, że cztery litery ściska. Przecież Dudy powiedział w Londynie, aby dopiec premier rządu polskiego Ewie Kopacz, której zresztą nie dotasta do pantofla.

Duda naprawdę tylko nadaje się na wykładowcę na uczelni w Nowym Tomyślu, nie umiejszając ambicji temu podpoznańskiemu miastu, ani władzom uczelni, która nawet w Wielkopolsce nie jest znana.

Takich wpadek Duda będzie miał więcej, bo nie zna wartości słowa, jakie powinny być dotrzymywane w ustach głowy państwa. I zwracam uwagę, to jest dojrzały człowiek, ma 42 lata, już niczego się nie nauczy. Miał czas, zmarnował go na Nowe Tomyśle, ale nie tylko. Nie wszyscy dostają równo od natury, bo w naturze nie ma sprawiedliwości, więcej jej jest w Polsce, choćby dlatego, że nieutalentowanego Dudę tak wyróżniono. Ale - Polacy kogoś takiego wybrali na prezydenta RP.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz