środa, 16 września 2015

Ewa Kopacz kontra strachliwy prezes


Prezes Kaczyński chyba nikogo nie zaskoczył. Zaskoczyła Beata Szydło tych, których nie powinna zaskoczyć. Kandydatka prezesa na premiera mogłaby powiedzieć, że prezes jest w ruinie, ale nie powiedziała, bo prezes nie pozwolił.

A prezes, jak to prezes, popluł na wszystkich wokół, na polskie władze i europejskie. Taka jego uroda.

Inna rzecz godna uwagi zaszła. Zaskoczyła Ewa Kopacz. Zaskoczyła pozytywnie, bo w wojnie o uchodźców wypadła nader przekonująco.

Premier Kopacz jest gotowa przyjąć uchodźców w liczbie - właśnie, jakiej? - bo w tej chwili mówimy o milionach na Zachodzie. Ale w kraju 10 tysięcy uchodźców z Syrii, czy 100 tysięcy, nie powinno robić różnicy, bo to nie wprowadzi żadnego zachwiania w nacji polskiej. Acz takie zachwanie odczuwa psyche prezesa i wyborczy strach.

Prezes tego kąkolu strachu rozsiał wystarczającio dużo, kąkolu biblijnego. Ewa Kopacz na tle strachliwego Kaczyńskiego to chodząca odwaga.

Premier nawet świetnie prezentowała się retorycznie. Za jej słowami winny iść czyny, a także komunikat dla społeczeństwa: jaki status będą mieli uchodzcy i jaka jest dla nich przyszłość?

Wielu z nich wybierze uchodźstwo ekonomiczne, ale wielu będzie chciało wrócić. Taki komunikat winien być formułowany prezez rząd, aby niwelować strach i ksenofobię wytwarzaną przez Kaczyńskiego.

Kopacz dostała do reki bardzo poręczne narzędzie polityczne, otwartość Polaków na świat i innych oraz małość Kaczyńskiego, jego partii i kandydatki prezesa, która nie ma nic do powiedzenia.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz