wtorek, 15 grudnia 2015

Pisowski pat umysłowy, a nie konstytucyjny, czy też trybunalski


Ryszard Petru dał się wciągnąć PiS-owi w grę wokół Trybunału Konstytucyjnego. Tylko on jeden z opozycji został zaproszony do Pałacu Prezydenckiego, aby rozmawiać o "rozwiązywaniu" tego węzła gordyjskiego.

I jak rozwiązywał?

Spotkał się z szefową gabinetu Andrzeja Dudy. Usłyszał, że jest pat konstytucyjny. Tyle. Petru po spotkaniu zaapelował, aby to nie parlament był miejscem rozstrzygania o Trybunale Konstytucyjnym, ale inne miejsce.

Pytanie: jakie miejsce?

Czym zrobiony został Petru w konia?

Tym patem. Bo wczoraj o pacie mówiła Beata Szydło. Taki mają przekaz. Mówić jednym głosem, jedną metaforą (tym razem szachową, acz nie byłbym pewien, czy Szydło wie, co to jest ten pat).

Petru powtórzył więc o pacie. I o to PiS chodziło. Piszę PiS, a powinienem napisać: o to chodzi Kaczyńskiemu.

W Sejmie zaś projekt nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jeszcze ma być podejmowany na tym posiedzeniu.

Niemal cytuję Ryszarda Terleckiego, bo on używa takiego języka, w którym nie wiadomo, o co chodzi.

A chodzi o metodę PiS. Upchnąć kolanem, nie przestrzegać procedur, obradować w nocy, Duda podpipsze też w nocy.

I Trybunał zostanie zmieciony, a będzie PiS-owski trybunał, czyli bezprawny. Czyli po prostu bezpiecznika dla konstytucji nie będzie.

Bo to jest "nowa konstytucja". A dokładnie niepisana konstytucja PiS (NKPiS). NKPiS - polskie NKWD. Pat prawny? Tak naprawdę pat umysłowy.

Takiego pata mają w PiS. Umysłowy pat, który się leczy, lecz nie w parlamencie. Więc podpowiem Petru o innym miejscu, niż parlament, o które on apeluje.

Gdzie się leczy pata umysłowego, pata paranoidalnego, pata schizofrenicznego?

Tak! Zgadliście! To właśnie funduje nam PiS, przepraszam: Kaczyński.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz