niedziela, 20 grudnia 2015
Szydło: Macierewicz to doskonały minister
Wartość nominata Jarosława Kaczyńskiego, Beaty Szydło, zawiera się między dwoma zdarzeniami medialnymi.
Jedno. Martin Schulz, szef Parlamentu Europejskiego, w wydarzeniach w Polsce dopatrzył się "charakteru zamachu stanu".
Szydło podniosła się z fotela premiera podsuniętego jej przez prezesa i zażądała przeprosin od Schulza.
Gdy była w Brukseli, zaaranżowano króciutkie spotkanie z Schulzem, ale o przeprosinach Szydło milczała, tylko zapewniła o uczciwej komunikacji.
Nie szło orżnąć Polaków, że niby Schulz przeprosił, a ten tylko powtórzył to, co Polacy w Polsce uczciwie mówią na manifestacjach KOD: "Pełzający zamach stanu".
Szydło tego nie pojmuje.
Drugie zdarzenia ma swój początek w czasie kampanii wyborczej. Antoni Macierewicz w Chicago w swoim stylu zaczął mówić o przyszłym rządach PiS, rozliczenie Tuska za katastrofę smoleńską i rysował przyszłość tak, jak obecnie się dzieje. A przede wszystkim przedstawiał siebie, jako ministra obrony rządu PiS.
Szydło zareagowała nerwowo, następnego dnia zrobiła konferencję prasową, odżegnała sie od Macierewicza i przedstawiła Jarosława Gowina, jako najbardziej prawdopobobnego szefa MON.
I dzisiaj wyszło szydło z worka. To ludzie Macierewicza z dorobionym kluczem nachodzą budynek NATO i rozbrajają Polskę.
Szydło o tym szydle w rozmowie z Bogdanem Rymanowiczem mówi, że Macierewicz to "doskonały minister obrony na trudne czasy".
Macierewicz ma na koncie zwycięstwo nad NATO, Putin pewnie robi w portki. Z jakimś kluczem francuskim napadnie na Kreml.
Tyle jest warta Szydło. Niespecjalnie orientuje się w trudnej sztuce polityki, przede wszystkim nie potrafi ogarnąć jej językiem (funkcją umysłu). Zresztą - po co? Wszak wszystkim zarządza prezes.
Więcej >>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz