poniedziałek, 2 maja 2016

Co po PiS? Depisyzacja to za mało


Opozycja polityczna za bardzo liczy na KOD, na Mateusza Kijowskiego. Zarówno Platforma Obywatelska, jak Nowoczesna, skupione są na opozycji retorycznej, na języku antypisowskim.

To zdecydowanie za mało.

Jarosław Makowski pisze o "depisyzacji państwa", gdy już władza wypadnie z rąk PiS, z rąk Jarosława Kaczyńskiego.

To wydaje się być za mało, bo ludziom trzeba powiedzieć, co depisyzować. Bardzo konkretnie.

Nie można wszystkiego zwalać na Kijowskiego. Zrobił więcej, niż oczekiwano. I zachowuje się lepiej, niż można było oczekiwać po człowieku znikąd.

Kijowski nie uzyska tyle władzy nad PO i Nowoczesną, aby być Wałęsą. To nie te czasy.

Opozycja powinna narzędziem walki politycznej uczynić owe: "co po PiS". Co np. z prawem? Bo nie wystarczy mówić o Trybunale Konstytucyjnym. Trzeba pokazać konkrety, co może się stać z własnością prywatną, gdy PiS zechce niekonstytucyjnie nacjonalizować, zakazywać sprzedawać ziemię, itd.

Co się stanie ze złoczyńcami, którzy mają wyroki? Np. Mariusz Kamiński powinien siedzieć, a jest ministrem. Zapytać, czy ten kibol spod Białegostoku, który prosi o łaskę Andrzeja Dudę, też zostanie ministrem i jakiego resortu?

Dlaczego to tej pory opozycja nie przedstawiła swojego gabinetu cieni? Dlaczego nie ma ministrów in spe? Operować tymi pojęciami i pokazywać własne rozwiązania zwłaszcza w kontekście, gdy do Polski przyjeżdżają, a to Komisja Wenecka, przedstawiciele Komisji Europejskiej, czy amerykańscy politycy.

Mówić konkretnie o gospodarce, o pieniądzu, o cywilizacji zachodniej, o bezpieczeństwie państwa. Mówić o swoich rozwiązaniach, przede wszystkich o wspólnych dla opozycji rozwiązaniach.

Bo przedstawione racjonalne rozwiązania pokażą absurdy PiS. Szukać wspólnego języka, który gdy jest rozumny nie dzieli się na liberalny, czy lewicowy. Język rozumu zawsze jest racjonalny, realny.

KOD jest największym osiągnięciem społeczeństwa obywatelskiego, ale nie zastąpi polityki. KOD daje narzędzia, daje przestrzeń i poparcie.

Opozycjo, do dzieła! Bo jak mówi prof. Andrzej Zoll:  są już elementy faszystowskie w życiu publicznym. A będzie ich więcej i więcej. I Polska jako "chory człowiek Europy" może być przehandlowana w nowej Jałcie, w nowym podziale stref wpływu mocarstw.

Nowotwór PiS sami wyhodowaliśmy i musimy się z niego leczyć - sami. Nikt nas nie zastąpi. Najwyżej mogą nam pomóc.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz