czwartek, 26 maja 2016

Morawiecki - panienka z okienka bankowego


Po Mateuszu Morawieckim Polacy nie mogą się spodziewać niczego dobrego. Jest to marnego charakteru człowiek. A polityk? Hm... niewyraźny (zdekonstuowany, p. Woody Allen)... językowo niesprawny... i z chorymi ambicjami, które predysponują go najwyżej do okienka bankowego.

Właśnie, to panienka z okienka bankowego.

Posłuchajcie, jak on mówi, jak określa problemy. Retorycznie chromy na sens, kulawy. Posłuchajcie, co on mówi o Polsce. Nie ma za wiele pojęcia o mojej ojczyźnie, zatrzymał się w XIX wieku. Spaprał go ojciec, który miał w sobie właściwości walki, ale pojęcia o polityce niezbyt wielkie, taki tam nielot.

Mateusz dostał kiepskie wychowanie od Kornela.

To niewielki wstęp do "występu" Mateusza Morawieckiego, który pobiegł do Brukseli za Fransem Timmermansem, aby wiceszefowi Komisji Europejskiej pluć do ucha tym, czym zwodziła go Beata Szydło w Warszawie.

Nawet Morawieckiego nie można zacytować. Dwadzieścia zdań wycedził, a sensu niewiele, kropla, dwie krople. Taki ma sychy umysł, wyprany. Marność intelektualna, no i te kalki, kicze retoryczne ("konstruktywny dialog"), przeraża mnie, jacy marni ludzie dorwali się do władzy. Nie potrafią mówić.

W każdym razie Morawiecki dalej rżnął Timmermansa w sprawie Trybunału Konstytucyjnego: "wszyscy szukają jakiegoś kompromisowego rozwiązania, jesteśmy na dobrej drodze".

Facet jest wicepremierem i tyle ble-bla. Ależ marną mamy klasę polityczną, dlatego taki średniak jak Jarosław Kaczyński kręci Morawieckimi.

Nie wróży to dobrze Polsce. Panienka z okienka kiczowata retorycznie i ikonograficznie. Niby Morawiecki młody, ale to starzec na umyśle, tetryk mentalny z wykopalisk.

Dorzutka:

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz