wtorek, 31 maja 2016

Ziobro z uszkodzoną polskością


Zbigniew Ziobro jest obcy polskiej kulturze mentalnie. Jest niewychowany i niewykształcony w naszej tradycji.

Wystarczy posłuchać, jak mówi. Ubogi język, leksyka obca polskiemu uchu, a przy tym nie słychać, aby pobrzmiewała jakaś głębia właściwa polskiej inteligencji.

Tacy, jak on walnie przyczyniali się niegdyś, iż wybitne jednostki musiały zamilknąć, albo dramatycznie wpływały na długość życia wybitnych Polaków.

Ziobro to przedstawiciel zgrai, bez właściwości własnych, za to w grupie szczeka najgłośniej.

Amoralny, wg aksjologii chrześcijańskiej - antychrześcijański.

Jego kultura osobista najbliższa jest sowietyzmowi i to temu z początku lat 50. ubiegłego stulecia. Polak proweniencji kremlowskiej. Nie czytaty, nie kumaty, za to swojak z gatunku: czeławiek-oszibka.

Nie jestem zdziwony, że chętnie odesłałby Romana Polańskiego już dzisiaj do USA.

Ziobro to ten przedstawiciel ludu akulturalnego, który bywszy w bibliotece doznał epifanii ciemnity (oksymoron pisowski) po zwaleniu się półki z książkami na jego głowę. Uszkodzona głowa i złamany kręgosłup.

Wg tej alegorii będzie ścigał pisarzy, którzy te książki napisali. Ten syndrom zadziałał u Ziobry, gdy zachciało mu się by Sąd Najwyższy zajął się sprawą ekstradycji wybitnego (a może genialnego) Polańskiego.

Tak mają ci z uszkodzoną polskością.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz