Czego boi się Kościół? Wielu rzeczy, w tej chwili najbardziej: Irlandii, Kukiza i referendum. Kolejność jest nieistotna.
A in vitro, gender? Tego bał się Kościół do południa.
Obawy polskiej hierarchii katolickiej wyraził w Boże Ciało kard. Kazimierz Nycz, który w pochodzie z wiernymi podzielił się refleksjami o rodzinie i nie wiedzieć czemu wyszło mu, że ostrzeżeniem w tej kwestii dla Polski i Europy jest referendum w Irlandii w sprawie małżeństw jednopłciowych.
A dokładnie: wynik referendum. Irlandczycy powiedzieli: tak.
A co powiedzieliby Polacy w tej samej kwestii. "Boję się", jak się boi kardynał Nycz, że jak te gęsi, tak samo by zagęgali.
Polacy tak mają, ktoś nowocześnie zagęgą, oni też chcą gęgać. Na ten przykład odbywa się referendum w sprawie JOW-ów Kukiza. Potem Polacy z rozpędu będą chcieli dogonić Irlandię poprzez referendum.
A co ostatnio powiedział PiS na temat referendum w sprawie JOW-ów? To samo co kard. Nycz w sprawie referendum w kwestii związków tej samej płci. A co mówił Andrzej Duda w czasie kampanii prezydenckiej? Och, to była kampania i na rzecz kampanii mówił inaczej niż powinien.
Tak nam plączą wartości politycy i Kościół. Oszwabiają w kwestii aksjologii. Wierni, jak usłyszeli kard., Nycza perorującego na temat referendum - zaklaskali.
To, czego boi się kardynał Nycz? A może tego, że wierni to zdecydowana mniej niż większość Polaków. Och, boimy się demokracji, boimy - metropolito warszawski..
Tego boi się Kościół dzisiaj, jutro może bać się zupełnie czego innego, bo polski Kościół to twierdza, a nie instytucja, która wychodziłaby naprzeciw człowieka. Kościół zatrzasnął się na człowieka, broni swego dobra, które rozchodzą się z wartościami człowieka.
Kościół wziął rozwód z ludźmi.
Więcej >>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz