wtorek, 30 czerwca 2015

Quasi dziennikarz "GPC" świadomie manipuluje, jak bankierzy w umowach


Polityk PO Paweł Zalewski został wrobiony klasycznie przez quasi-dziennikarza "Gazety Polskiej Codziennie" (nie podaję nazwiska, gdyż to ten rodzaj pióra niepełnego, iż najwyżej można go podać w przypisach i to taką wielkością czcionki, jak bankierzy czynią to w umowach; świadomie dążąc do manipulacji).

Zalewski polubił na FB wpis, w którym padły słowa: "Bardzo bym chciała, aby te słowa prawdziwe nie były, bo inaczej byłby to kolejny podział Polaków". Autorka wpisu odnosiła się to rzekomej wypowiedzi elekta Andrzeja Dudy, iż emigranci są zdrajcami narodu.

Polubienie Zalewskiego to ewidentne "nie" dla rzekomej wypowiedzi Dudy. Ale pracowici quasi-dziennikarze (dalej nazywany Quasi) szukają takich stwierdzeń. Nieważne, że to sprzeciw wobec takich słów, ważne, że dotyczy tej rzekomej wypowiedzi.

Tak zresztą został wrobiony Tomasz Lis i Tomasz Karolak, gdy cytowali fałszywe konto na Twitterze córki Dudy. Ktoś te konto założył, a obecnie ktoś puścił w obieg rzekomą wypowiedź Dudy o emigrantach i śledzi kręgi na wodzie.

Śledzi ten Quasi "GPC". A dzisiaj cytują tego Quasi portale gazetapolska.pl, fronda.pl, niezalezna.pl.

Zalewski domaga się przeprosin od Quasi. A po cholerę. Pisać, prostować, ale nie używać nazwiska, robić tak jak ja: Quasi. Bo toto nie przestrzega żadnych reguł, standardów, etosów. To tylko Quasi. Acz na końcu zamieszczam twitta tego Quasi.

Takim Quasi zależy na nazwisku, nieważne, że w złym kontekście, liczy się cytowalność. Tak jak w polityce mamy polityków politykopodobnych (od czekolady - czekoladopodobne w PRL-u), tak teraz namnożyło sie dziennikarzopodobnych.

Jest już apel o to, aby nie zapraszać do telewizji ks. Dariusza Oko i Tomasz Terlikowskiego, tak nie używać tych nazwisk specjalistów od manipulacji.

Więcej >>>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz