środa, 28 października 2015

Platforma w opozycji musi się wiele nauczyć


Platformę czeka o wiele boleśniejsze doświadczenie w opozycji niż PiS. Osiem lat sprawowania władzy to lata koordynowania profitów własnych i zaspakajania ego. To komfort, zwłaszcza przy takim liderze, jakim do niedawna był Donald Tusk.

Można była spać spokojnie.

Platforma mimo porażki wchodzi do Sejmu w silnym składzie. Ale już słychać wewnętrzny zgiełk bitewny, a w nim zawołanie wojenne do Ewy Kopacz, aby podała się do dymisji, bądź weryfikacji.

Platforma nie ma swoich mediów, jakie miał PiS. Będzie jeszcze bardziej sekowana, gdyż do prawicowych mediów dorzucone zostaną media publiczne, pardon: narodowe.

Nie ma PO osłony w mainstreamie. Wczoraj przeczytałem u zasłużonego publicysty ekonomicznego z czasów PRL-u, iż Kopacz była wyglancowana. Bardzo średnia perełka metaforyczna. Inni też nie grzeszą lotnością. Nie będę wymieniał z nazwiska, bo ci ludzie noszą zasłużone nazwiska.

Możliwe, że zawód dziennikarza - wszak zaufania publicznego - winien być pełniony przez dwie, góra trzy kadencje, bo u większości wyczerpuje się narracja, metaforyka, a czasu na dokształcanie brak.

Ewa Kopacz chyba jest stracona. Nie jest Tuskiem, który potrafił trzymać na smyczy swoją zgraję. Za krótko przewodziła.

Nie widać na horyzoncie innych liderów, którzy trzymaliby partię za uzdę, aby towarzystwo nie rozłaziło się intelektualnie.

Czarno widzę przyszłość Platformy, jeżeli jej przywódcy sami się nie zdyscyplinują i nie narzucą rygorów zespołowej gry partyjnej.

Na publicystów nie ma co liczyć. Pisizm jest wpisany nie tylko w polityków PiS, ale całkiem sporą czeredę dziennikarzy mainstreamu, którzy lubią pisać stadnie, a PiS potrafi narzucać tematy.

Wygrana PiS to nie tylko zasługa Kaczyńskiego, bo on jest średni, acz maratończyk naszej suwerenności ("wiecznie" od 1989 roku), ale wielu dziennikarzy, którzy - gdyby chcieli być krytyczni wobec siebie - winni używać pojęcia semantycznie degradującego: dziennikarzyn.

PO więc musi się nie tylko bronić wewnętrznie, bronić przed PiS i dziennikarzynami mainstreamu, ale kreować treści, aby ci ostatni mniej głupieli. Zbiorowa głupawka dotknęła nie tylko wyborców, ale i elity żurnalistyczne.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz