czwartek, 8 października 2015

Szydło dereguluje ministra obrony in spe - z Macierewicza reguluje się na Gowina


Wpadka PiS z Antonim Macierewiczem w Chicago (PO jako Bierut, Tusk jako Stasi), obudziły śpiącą Beatę Szydło.

Obudziła ją zmora ministra obrony in spe Macierewicza. O, nie! Zakrzyknęła przez sen - czy co?

W każdym razie Szydło przeciera oczy - nie wiem, jak z umysłem - ze śpiochów, ubiera się w jakiś strój domowy, podomkę pisowską (chowa Macierewicza do szafy), bo oto oświadcza, że najprawdopodbniej w rządzie PiS ministrem obrony będzie Jarosław Gowin.

Czyli po panice nastąpiła deregulacja ministrów in spe.

Ten powszechnie znany deregulator jest jak pchła. Skacze z partii do partii, z ministerstwa na ministerstwo.

Co mógłby Gowin robić z Wojskiem Polskim? Jak Andrzej Duda nakazać codzienną mszę, zwiększyć liczebność kapelanów. Wszak Gowin to polityk proboszczowaty, nie tylko w mimice i retoryce, ale w rozumie.

Szydło deregulacją ministrów zapowiada deregulację premierów PiS. Coś mi to wygląda, że Szydło się zderegulowała na Jarosława Kaczyńskiego, u którego ministrem obrony będzie Macierewicz. Ktoś musi przeprowadzić te wszystkie rzeczy, które wiceprezes PiS Macierewicz zapowiedział w Chicago, choćby publikację aneksu WSI. No, nie?

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz