niedziela, 18 października 2015

Nowacka o zmianie pokoleniowej i rozkoszy dobrobytu


Partie Leszka Millera i Janusza Palikota delegowały Barbarę Nowacką, aby ratowała lewicę. I to z hasłem, iż PiS i PO nie różnią się.

Nowacka więc przekonuje, że czas na zmianę. Polacy chcą zażywać rozkoszy dobrobytu, czyli dobrego wynagrodzenia.

Nowacka jest w tym przynajmniej mądrzejsza od Szydło, która obiecała minimum wynagrodzenia 15 zł za godzinę.

Mądrzejsza, czyli rozsądna. A czy w związku z tym nastąpi pożądana zmiana? Chyba - nie. Raczej - na pewno. Zmiana będzie, ale na Kaczyńskiego, który desygnował swą marionetkę Pinokia.

Nowacka przekonuje do innej wartościowej kwestii. Czas na zmianę pokoleniową. Pokolenie czterdziestolatków powinno przejąć władzę. W tym wypadku służy swoim przykładem.

Nowacka nie była posłanką, ani członkinią rządu. Spotykała się z posłami, a ci jej i pokolenia czterdziestolatków nie rozumieli.

Kogo bardziej miała na myśli? Palikota, czy Millera? Jeżeli Zjednoczona Lewica dostanie się do Sejmu, Nowacka nie będzie mogła powiedzieć, że siebie nie rozumie, bo będzie posłanką.

Pozostanie kwestia zmiany. Jeżeli nie będzie to PO, to PiS obejmie władzę, a ta zmiana zapowiada dobre wynagrodzenie (15 zł/h).

W związku z tym można spekulować, jakiego rzędu będzie inflacja, która zje podwyżkę wynagrodzenia. Ekonomia jest bezlitosna, acz nie jest wiedzą ścisłą.

Ekonomia pokazuje populistom, gdzie mają rozum. Niestety, populiści mają rozum nie w tym miejscu, gdzie ewolucja usytuowała rodzajowi ludzkiemu.

Kibicuję Nowackiej, ale nie wszystkim hasłom. Sama zresztą się przekona, jak zostanie potraktowana, gdy uda się jej wprowadzić reprezentację wzmiankowanych partii do Sejmu.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz