czwartek, 4 kwietnia 2013

Anny Sobeckiej troska o Polskę


Zawsze mnie cieszy widok Anny Sobeckiej. Wiem, że zza jej ramienia wyskoczy jakaś postać w ornacie i na mszę dzwoni (trawestacja znanego powszechnie przysłowia).

Zwykle jest to o. Tadeusz Rydzyk - anioł w czerni. Tym razem zza ramienia Sobeckiej wyskoczyła troska o Polskę, a dokładniej o rząd. Ki diabeł, ktoś zapyta.

Ano, taki diabeł, że posłanka PiS wysmażyła 654 interpelacje poselskie i chce pozwać wicemarszałka Jerzego Wenderlicha.

Zacznę jednak ten komentarz o Sobeckiej od tyłu (proszę nie mieć skojarzeń erotycznych, to tylko moja niezręczność językowa). Mianowicie ta rezolutna dama zarzuca Wenderlichowi krycie rządu. Tak jest! Tym razem podejrzewam, że to jej niezręczność, bo powiedziała Sobecka o wicemarszałku: "kryje w ten sposób niekompetencję rządu".

Uwaga dla filologów, język polityczny jest językiem erotycznym. Dawno to odkryto, ale można byłoby napisać rozprawę o polskiej polityce dzisiaj, która nie tylko jest rozemocjonowana, ale też przy okazji rozerotyzowana, wszak nic tak nie kręci człowieka, jak szmal, władza i seks.

Do krycia w rządzie Wenderlich ma dużo osób, gdyż te interpelacje dotyczą wszystkich w rządzie, a wicemarszałek kryje, dlatego nie ma czasu na podpisanie 654 pism Sobeckiej.

Sobecka powiedziała "Rzeczpospolitej", że zastanawia się nad pozwem sądowym. Z jej pokrętnego języka  można wysnuć wniosek, że pozew będzie dotyczył lenistwa Wenderlicha: "...nie chce pracować, bo mu nie chciało się podpisać 654 interpelacji...", itd.

Wenderlich pogrążył się, bo zaproponował Sobeckiej jedną interpelację zbiorczą. Jak to leń, jedną parafą załatwiłby pracę, która wyniosła Sobecką więcej niż ryzę papieru. Proszę zauważyć, jak troska o Polskę Sobecką kosztuje: papier coraz droższy, zresztą wszystko drożeje - wiadomo - przez niekompetencję rządu, który Wenderlich kryje.

Cieszę się na każde wystąpienie Sobeckiej, jej widok z jaką troską myśli o Polsce, powinien nie kończyć się "zastanawianiem nad pozwem sądowym", ale wejść na wokandę. Wtedy jeszcze bardziej cieszyłbym się widokiem Sobeckiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz