czwartek, 11 kwietnia 2013
Palikot i wynalazek Kaczyńskiego
Co słychać u Janusza Palikota? 2 procenty. A tak wszystko w porządku. Jutro Janusz Palikot opublikuje dane z pracowni sondażowej, które zaprzeczą wynikom CBOS, albo może powołać się na Europę Plus, której poparcie nie było badane.
Dlaczego Ruchowi Palikota spada w dół, pikuje? A w zasadzie rozpirzyło, została tylko ta złamana brzoza na wysokości 2%. Elektorat odszedł we mgle.
Po pierwsze. Jak wystartowali, powinni zapytać się o warunki pogodowe. W zależności, jaką by otrzymali prognozę, należało lecieć na zapasowe lotnisko.
A gdyby koniecznie chcieli się przekonać, że nie da rady bezpiecznie lądować, należało odchodzić z pierwszego kręgu i uciekać, gdzie pieprz rośnie, a nie iść kursem na zderzenie. Leszek Miller jednak bezpiecznie wylądował.
Te 2 proc. to panie Januszu: Pull up, Pull up. Czasami trzeba słuchać przyrządów, a nie tylko zapieprzać na złamasa, bo uroczystości lada chwila mogą się odbyć.
Miller robi Kongres Lewicy. Nie chce pana zaprosić i nie zaprosi, mimo nalegań Aleksandra Kwaśniewskiego, któremu zresztą doradził Piotr Gadzinowski: "Niech Palikot przemówi na Kongresie, ale z tabletu trzymanego przez Kwaśniewskiego".
To taki wynalazek Jarosława Kaczyńskiego. Dobro ponadpartyjne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz