poniedziałek, 29 kwietnia 2013

O lewicy, Gowinie i drzwiach: kto komu ma w nich ustąpić


Wydarzeniem dnia jest niewątpliwie dymisja Jarosława Gowina. Trochę późno dorwałem się do internetu, niby wszystko opisane, acz spojrzałem, jak zareagowała prawica. Tak specyficznie, jak to prawica. Zasygnalizuję, iż reakcja Tomasza Terlikowskiego jest zawsze "zaskakująca": Gowin został zdymisjonowany za katolicyzm.

Terlikowskiego nikt w kraju nie przebije, to "Kaczyński" w swojej dyscyplinie. Możliwe, że napiszę o reakcji prawicy na tę dymisję. Polecam tymczasem analizę Kleofasa: Narracja Tuska zwyciężyła.

Kilka słów chcę napisać o rozmowie Moniki Olejnik z Aleksandrem Kwaśniewskim w "Kropce nad i".

Wg badań socjologicznych lewica w Polsce może liczyć na poparcie społeczeństwa w granicach 25-30%. Nie więcej. Nie predysponuje ją to do samodzielnego sprawowania władzy, ale z pewnością do bardziej zdecydowanego wpływania na zmiany cywilizacyjne w kraju.

Niestety, lewica stricte i nomenklaturowa są podzielone i skłócone. Jak temu zaradzić? Sensownym projektem była Europa Plus, co się z niej ostało?

Niewiele. Lewica nie korzysta z pracy intelektualnej, która wykonywana jest w ośrodkach pozapartyjnych. To jej wielki błąd. Lewica to nie aparat partyjny, to przede wszystkim idee, które muszą być konfrontowane w warunkach emancypacji społecznych. Dlaczego, ani SLD, ani Ruch Palikota, nie korzystają z szarych komórek innych, np. publicystów "Krytyki Politycznej" - to dla mnie jest zagadką.

Kwaśniewski u Moniki Olejnik zaapelował o wspólną formułę ideową, która odpersonalizowana pominęłaby emocje, a skupiła się na celach lewicy. O to chodzi, a nie kto będzie dyktował warunki. Scena polityczna potrzebuje lewicy, a ta sama siebie degraduje poprzez personalne walki, bo liderzy nie potrafią ustąpić miejsca w drzwiach do władzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz