niedziela, 14 kwietnia 2013

Trzy żywe trupy Macierewicza




Antoni Macierewicz chwalił się trzema źródłami, z których ma wiedzę o trzech żywych trupach z 10 kwietnia, jakoby się uratowali po katastrofie smoleńskiej (wg Macierewicza - zamachu).

Oto Piotr Gliński (ten, no wiecie kandydat Kaczyńskiego na parapremiera rządu technicznego) w TVN24 powiedział, iż wie od "Wybucha" Macierewicza o 4. źródłach, a są to:

1. relacja konsula z Sankt Petersburga,
2. były peerelowski szpieg Turski,
3. nie wymieniony z nazwiska dyplomata z MSZ,
4. funkcjonariusz BOR.




To nie wszystko. Jacek Sasin w Radiu Zet powołując się na Macieja Łopińskiego, dorzuca piąte źródło.

Mianowicie Radosław Sikorski powiedział Łopińskiemu, że trzy osoby przeżyły.

Sasin twierdzi, iż Sikorski tę wiedzę posiadł od ambasadora tytularnego w Moskwie Tomasza Turowskiego.

U polityków PiS źródła się mnożą. Podejrzewam, że jak inni będą zabierać głos, powołają się na jeszcze inne źródła.

Turowski zaprzeczył, iż jakoby oficer federalnej służby ochrony rosyjskiej informował go, że trzy osoby przeżyły katastrofę.

Powiedział tylko kilkanaście minut po katastrofie, że wszyscy zginęli, ale u trzech osób zauważono "żizniennyje refleksy", tzn. odruchy bezwarunkowe, drgawki agonalne.

Te trzy żywe trupy Macierewicza to mogą być jego schizofreniczne majaki, które w pośle PiS gadają. Nie wiadomo, czy na konferencji prasowej gada Macierewicz, czy schizofreniczna postać. Dlatego zawsze pieprzy od rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz