czwartek, 18 kwietnia 2013
Nobel z ekonomii dla Terlikowskiego
Zdarzył się Polakom geniusz niemal w każdej dyscyplinie. Rozwiąże nie tylko polskie bolączki, wręcz europejskie. A wszystko poprzez takie źródło natchnienia, jak katolicyzm. Tomasz Terlikowski znalazł źródła kryzysu gospodarki w Europie. A jeżeli zdiagnozował kryzys, znalazł też panaceum na wyjście z niego. W najnowszej Frondzie publikuje obszerny esej "Rynek bez Boga czyli o źródłach kryzysu ekonomicznego w Europie".
Źródłem zapaści Europy jest odejście od chrześcijaństwa. Porzucenia nauk Chrystusa spowodował rozpad koncepcji osobowości ludzkiej, a bez tego nie ma autentycznej demokracji i wolnego rynku. Laicyzacja powoduje, że dobrobyt oddala się od Europejczyków. Za zawirowaniami ekonomicznymi, bankowymi upadłościami, kryzysami na giełdach stoi brak wiary. Jedyne antidotum to powrót do religijności. I to nie tej z pełnego wachlarza chrześcijaństwa, a konkretnie do katolicyzmu.
Jeżeli ktoś ma problem, jaka to miałaby być religia, aby powrócił dobrobyt, chrześcijaństwo czy islam, autorytatywnie rozstrzyga Terlikowski: nasza wiara. Chrześcijaństwo, a dokładnie katolicyzm.
Pierwociny UE, Europejska Wspólnota Węgla i Stali, wyrażone były w języku ekonomicznym, ale on był ekonomią chrześcijańską, bo ratował przed szaleństwem nazizmu i komunizmu. I to w konkretnej postaci: katolickiej.
Terlikowski powołuje się na autorytet chińskich ekonomistów, którzy uważają, że antropologia chrześcijańska i takaż wizja świata z wiecznym piekłem uświadamiającym odpowiedzialność za czyny, z osobową koncepcją Boga, grzechem pierworodnym i zbawieniem, stoją za sukcesem cywilizacji Zachodu. Gdy tego w tej chwili brakuje, pękła bańka mydlana. Mamy konwulsje trwałego kryzysu i rękę w nocniku laicyzacji, ateizmu.
Gdyby władze UE posłuchały rad Terlikowskiego musiałyby chyba zawiązać sojusz z papieżem Franciszkiem, nahajką inkwizycji wprowadzić demokrację wg wzorca katolickiego i takiż wolny rynek kapitału katolickiego.
Jestem pod wrażeniem. Ta wiedza dotrze prędzej czy później do Watykanu, powinna też dotrzeć do Brukseli. Wprowadzić myślicielskie odkrycia Terlikowskiego i z czasem kryzys odejdzie, jak ręką odjął. Wcześniej zadbać, aby poglądy Terlikowskiego miały swoją wagę, przyznać mu Nobla z ekonomii.
Nareszcie po wiekach posuchy od czasu Kopernika mamy geniusza. Polacy, a za nimi Europa możemy odetchnąć z ulgą. Jesteśmy uratowani.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz