wtorek, 30 kwietnia 2013

Wykładnia patriotyzmu


Zbliżają się dni wzmożenia patriotycznego, bo tak odczytuję 1,2 i 3. maja. Akurat ich ważność jest dla mnie odwrotnie chronologiczna. Cieszę się, że mój kraj i przedstawiciele są zauważani na świecie.

Takie zapośredniczenie patriotyczne. Donald Tusk i Radosław Sikorski wśród 500 najbardziej wpływowych ludzi świata wg magazynu "Foreign Policy", czy to nie cieszy? Trzeba być niepoślednim malkontentem, aby nie odczuwać łaskotania w piętę sfery wspólnotowych uczuć. Acz bez przesady.

Jednak zdecydowanie bardziej uradowała mnie klasyfikacja najbardziej wpływowych myślicieli 2013 roku magazynu "Prospect", gdzie znajduje się nazwisko Anne Applebaum.

Zapośredniczona Polka, ale nie poczułem zapośredniczenia uczuć wspólnotowych, ale bezpośrednich. Acz dodam, jak wcześniej, bez przesady.

Towarzystwo godne, bo znajduję nazwiska Slavoja Żiżka, Paula Krugmana - w klasyfikacji przed Applebaum - ale za nią jest Francis Fukuyama.

Taka moja próżność patriotyczna, acz zapośredniczona. Wszelkie klasyfikacje nic nie mówią o realnych wielkościach i ważnościach, są rytualizacją naszego tutaj doczesnego bytowania, powodują jednak, że mamy poczucie, iż stajemy się ważniejsi dla siebie (bo inni nas postrzegają).

Zapośredniczamy się ze światem poprzez osoby. A gdy są to Polacy - ważni dla innych - tym lepiej dla nas. To tylko może cieszyć, radować. Innej wykładni wspólnoty nie przyjmuję, jak radość z siebie i innych radość ze wspólnoty.

Taka jest moja wykładnia patriotyzmu, acz bez przesady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz