środa, 10 kwietnia 2013

Republika bananowa Kaczyńskich


Jarosław Kaczyński przemówił z okazji 3. rocznicy katastrofy smoleńskiej. O czym mówił? O bracie "polskim patriocie" (czy prezydent RP może nie być patriotą?).

"By Polska była poważnym państwem". Przypominam sobie, jak Lech Kaczyński chciał, aby Polska była poważnym państwem. Chciał? Doceniam jego chcenie. Czy potrafił? To jest pytanie, na które najmniej odpowiednim człowiekiem jest, aby odpowiadał Jarosław.

To ja mogę odpowiedzieć, a nie prezes PiS. Sprzeczność interesów - jest taki termin. W wypadku Jarosława jest to sprzeczność braterska, bo pamiętam, jak Lech Kaczyński kilkukrotnie o rocznym z okładem premierze Jarosławie mówił, że był najlepszym premierem po 1989 roku.

Czy tak wypada mówić o bracie? Czy Polska to republika Kaczyńskich? Wówczas mógłby tak mówić brat o bracie. Póki co, Polska nie jest republiką bananową Kaczyńskich.

Przemówienie Jarosława transmitowały wszystkie telewizyjne kanały informacyjne plus TV Republika. A może jednak jesteśmy bananem Kaczyńskich? Może jesteśmy małpami w ich gaju?

Nie inaczej pojmuję stwierdzenie Kaczyńskiego: "Dożyjemy - w niedługim czasie - Polski, w której będą stawały pomniki Lecha Kaczyńskiego".

O to chodzi? O pomnik Kaczyńskiego. Można zapytać, czy Kaczyński na tym pomniku będzie miał pieprzyk? Bo tym pieprzykiem różnili się bracia.

Zaczynam się uczyć chodzić po krzakach i drzewach. Jak będzie tyle pomników, jest nadzieja, że na którymś wyrosną banany.

Dziękuję za przeczytanie tego wpisu blogowego. Tym zaprząta swoją głowę wasza małpa O qu va.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz