niedziela, 7 kwietnia 2013

Żaby i bociany


Ryszard Czarnecki w czasie trwania swojego życiorysu przerobił kilka partii, więc trud poruszania się w każdym podmiocie politycznym ma w małym palcu. Kumka w każdym chórze zgodnie z partyturą partyjną.

Trudne pytanie to dla niego bułka z masłem. Wyrobił się na politycznych synekurach, a ostatnio na całkiem tłustym kawałku chleba w Brukseli. Nie podskoczy mu Monika Olejnik, nawet gdy włoży najmodniejsze pantofelki.

Zadęty Czarnecki, jak na patriotyczną żabę przystało rzekł do dziennikarki: - My 10. każdego miesiąca modlimy się lub idziemy w milczeniu. Będziemy to święto godnie obchodzić i o to do wszystkich apeluję.

Czyli do mnie też apeluje Czarnecki, do Moniki Olejnik tym bardziej.

Gdy został przez Olejnik zapytany o pojawieniu się na marszach plakatów  ze słowami "o krwi na rękach Tuska" albo o "Komoruskim", rezolutny eurodeputowany odparł, iż one tak naprawdę mają zdyskredytowanie PiS: - Pytanie, kto je tam wnosił - odparł pytaniem na pytanie i dodał: - Nie wykluczam prowokacji.

Mamy zatem odpowiedź, Jarosławowi Kaczyńskiemu "zbrodnie niesłychaną" musiał suflować sam winowajca Donald Tusk, bo prezes PiS do katastrofy smoleńskiej podchodzi godnie, w milczeniu i modli się o prawdę.

Żaby tak mają, są ofiarami, kumkają bez poczucia wina, bo to bocianów wina - prowokują.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz