niedziela, 28 kwietnia 2013

Z martwych powstaje "Trybuna"


Z martwych powstaje "Trybuna", wszelako pod zmutowaną nazwą "Dziennik Trybuna". Lewica postkomunistyczna czuła się medialnie dyskryminowana, więc odgrzała swój kotlet i zaserwuje numer zerowy 1. maja.

Medialne partyjniactwo w SLD-owskich szeregach mogło przyprawić ich o niebotyczne kompleksy. Kiedyś mieli wszystko, potem dużo, a dzisiaj nic. A gdy przymierzyli się do PiS, który ma przynajmniej dwa tytuły prasy codziennej, a tygodników pełną półkę w lokalu sprzedającym gazety, Leszek Miller mógł się czuć odwrotnie proporcjonalny do Jarosława Kaczyńskiego niż to onegdaj w czasach PRL było.

Naczelny zmartwychwstańca Robert Walenciak w rozmowie z "Dziennikiem" motywuje się hegemonią prawicowego dziennikarstwa, a to "najciekawsi i najbardziej płodni intelektualnie są ludzie na lewicy", zaś w kraju debata toczy się tylko między PO i PiS.

Życzę tytułowi powodzenia, niemniej nie mogę nie zauważyć, iż media nam parszywieją, stają się głosem plemion partyjnych, bo nie wierzę, aby tytuł poza SLD był zdolny zauważyć w swojej redakcyjnej perspektywie lewicowy Ruch Palikota.

Źródło: Dziennik.pl (naTemat.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz