czwartek, 11 września 2014

Kopacz - ostrzał ze wszystkich stron. Polska, pani premier, Polska właśnie


Ewa Kopacz jeszcze nie zaczęła urzędowania jako premiera, a już razy sypią się na jej głowę. I to ze wszystkich stron - dosłownie.

Prawica za pomocą jakiegoś lokalnego biskupa chce obłożyć ją anatemą, wykluczeniem z Kościoła, bo Kopacz dostosowała się do prawa stanowionego, a nie boskiego. Wskazała zgwałconej 14-latce lekarza dokonującego aborcję.

Lewica też wiesza na niej psy. Prof. Monika Płatek już wie, że Kopacz "będzie poświęcać słabych - bite kobiety, osoby doznające przemocy".

Jaka na to rada? Nie wiem, z pewnością może premier Kopacz pomóc zatrzymanie w rządzie prof. Małgorzaty Fuszary, pełnomocniczki ds. równego traktowania.

Fuszara byłaby transzeją na lewicę.

Na prawicę okopać się można z jakimś biskupem, a może wolny będzie rzecznik abp. Hosera Mateusz Dzieduszycki.

Już słychać wewnętrzne armaty, swoi będą walić w Kopacz. Grzegorz Schetyna wyszedł z okopów i zgłosił się: A ja?

Jak Kopacz to przetrwa, nie zostanie "zabita", będzie najlepsza, bo zostanie wzmocnienia. Nie można więc nie zgodzić się z prof. Płatek, że w Polsce w stosunku do kobiet "stosuje się chwyty poniżej pasa".

Dlaczego poniżej pasa? Bo jeszcze Kopacz nie została nawet desygnowana przez prezydenta do formowania rządu, a waląw nią ze wszystkich stron i ze wszystkich armat, w tym profesorskich.

To Polska właśnie.

>>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz