piątek, 5 września 2014
Szpica o Radosławie Sikorskim
Jak dziennikarze dochodzą, że jakiś gość może wypaść z polityki, z rządu? Węchem, rozumem, czy innym zmysłym? Nie wiem.
Doszli którymś z tych narządów, że w nowym rządzie zabraknie Radosława Sikorskiego. Ciekawe! A jakby zamiast Donalda Tuska, Sikorski został wybrany do władz w Radzie Europejskiej, to spekulowaliby, że Tuska zabraknie?
Dlaczego przyszły premier miałby rezygnować z Sikorskigo, zwłaszcza że polityka zagraniczna w tej chwili jest zdecydowanie ważniejsza niż wcześniej. A nawet Sikorski ma spektakularne zwycięstwa, jakimi nie mogą się pochwalić poprzednicy.
W polityce - zwłaszcza zagranicznej - porażka nie jest oczywistą porażką. W polityce wschodniej polegli wszyscy. Sikorski też poległ.
W tym kontekście bardziej spodziewałbm się, że dziennikarze swoimi nosami, rozmumami i czym tam, dochodzą w swej światłości, że zabraknie Tomasza Siemoniaka, który zrobił taką zdziwioną minę w Newport, gdy usłyszał o szpicy.
To Sikorski zasunął taką szpicę w Kijowie, że został podpisany dokument rozejmu w wyniku, którego Janukowycz czmychnął za pieprzem do rosyjkiego Rostowa, do tej tam go szuka.
W szpicach Sikorski wygrywa. Z obecnym szefem MON i z dziennikarzami. W szpicy może wygrać z przyszłym premierem.
A może światli dziennikarze wszytkiego nie powiedzieli, choć spodziewają się, że Sikorski nie będzie ministrem, to zamilkli przed stwierdzeniem, że zostawszy premierem, nie mógłby być jednocześnie szefem dyplomacji.
Bo i taka szpica możliwa.
>>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz