poniedziałek, 1 września 2014

Czy prezes PiS zostanie kiedykolwiek wybrany na cokolwiek w Unii Europejskiej?


Do Jarosława Kaczyńskiego jeszcze nie dotarło, jakie dostał pole do popisu w związku z nominacją Donalda Tuska. Prezes PiS będzie teraz mógł się popisać dużo szerszym gestem, który nie ograniczy się tylko do kraju nad Wisłą. Sięgnie aż do Brukseli.

Tusk w Brukseli do oplucia, przybędzie nowy premier w Warszawie. Jak będzie kobieta, tym lepiej. Kaczyński nie takie rzeczy potrafi wytłumaczyć elektoratowi. Sporządzi listę spraw do załatwienia w Brukseli, jak Tusk nie załatwi, wyśle bojówki Gazety Polskiej, aby go odpowiednio potraktowały na Okęciu, albo w porcie lotniczym im. Lecha Wałęsy - i nie wpuściły do kraju.

Kaczyński jeszcze rozkwtnie, jak rozkwita europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski. Tuska nazwał "wasalem Niemiec". Ciekawe, jak zachowywał się po wykładach w Bremie, jak odreagowywał antygermańskość?

Nie tylko Niemcy się cieszą, że Tusk został szefem Rady Europejskiej, ale zdecydowana większość członków UE. Nareszcie polityk dużego formatu, który może nadać zupełnie nową wartość stanowisku. Może stać się równorzędnym partnerem dla prezydentów USA, Rosji.

Przed Tuskiem rzeczywiste wyzwania, a nie użeranie się z tubylcami Kaczyńskim i jego akolitami. Polska jest liczącym się krajem UE, m.in. dzięki Tuskowi. Czuć się Europejczykiem, takie jest nasze cywilizacyjne miejsce, a nie użerać się w skansenie Polska.

Dla członka skansenu Krasnodębskiego współdziałanie i zgoda to zależność wasalna. Eurodeputowany PiS w Bremie spluwał przez lewe, czy prawe ramię? Na Twitterze splunął przed siebie - na Tuska.

Żałosni malknontenci. Dlatego, że Kaczyński nie został wybrany? A ja bym się cieszył, gdyby prezesa PiS docenili. Tylko kto go wybierze?

>>>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz