czwartek, 23 października 2014

Ewa Kopacz przechodzi chrzest klimatyczny


Ewa Kopacz bezustannie przechodzi chrzesty bojowe. Jeszcze nie ochłonie z poprzedniego chrzestu, czeka ją następny.

Premier zostanie tak zaimpregnowana chrzestami, iż może obawiać się o swoją pozycję prezydent Bronisław Komorowski. Nic nie robi, a 80% rodaków ma do niego zaufanie. Druga w tej tabeli miłości Polaków jest pani premier, ma 59% i ciągle jej wzrasta. No i przede wszystkim ma multum roboty administracyjnej w kraju, pozycjonowania Polski na zewnątrz i przede wszystkim przywoływania do porządku polityków Platformy.

Chrzest bojowy z Radosławem Sikorskim Ewa Kopacz przeszła śpiewająco, ale do marszałka Sejmu bój zakończył się jak pod Lenino. Nie wiemy, czy Sikorski przeżył, czy będzie się do czegoś jeszcze nadawał. Pokiereszowany wyszedł, obecnie znajduje się pod partyjnym respiratorem.

Nastepny chrzest premier Kopacz czeka na szczycie klimatycznym - i to chrzest, w którym kropidło ma tylko jeden wymiar. Polski nie stać na energię zieloną w takim wymiarze, w jakim jest w planach Unii. Dzisiaj po konflikcie z Rosją nie stać na wyśrubowane normy żadnego państwa, nawet lidera walki z globalnym ociepleniem - Niemców.

Chrzest będzie też przechodził Grzegorz Schetyna i zaplecze ministerialno-eksperckie Ewy Kopacz. A jak przejdą ten chrzest, to obawiam się o morale opozycji. W kraju się nie dyskutuje, nie debatuje, tylko przechodzi chrzesty.

Nie piszę o chrzestach ekspertów, bo wiadomo, co powinniśmy zrobić, aby wywiązać się z narzuconych zobowiązań klimatycznych. Ba, nawet eksperci wiedzą, dlaczego nie możemy się wywiązać. Nie wie tego jednak publiczność. I nie wiedzą politycy, co można osiagnąć i jakie wspólne ponieść trudy, aby nie niszczyć tego skrawka ziemi, które dostaliśmy od historii.

Po potopie już nas może nie być. I nie będąc nikt nie rzeknie: po nas choćby potop.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz