poniedziałek, 27 października 2014

Ukraina nie wierzy już krwi, a kartce wyborczej

Ukraina zaskoczyła Polskę, Europę, świat. Wybrała tak, jak protestowała na Majdanie. Rewolucja ukraińska nie była rewolucją elit, była potrzebą narodu, czemu dali wyraz we wczorajszych wyborach.

Partia poplecznika Kremla Janukowycza zaznała takiej samej sromotnej porażki, jak jej lider, wówczas prezydent Ukrainy, który wziął nogi za pas i uciekł do swego batiuszki, Putina.

Ukraina wybrała Majdan, ale nie wybrała ochrony Majdanu, czyli Prawego Sektora. Ukraińcy zrobili cięcie po ekstremie: po nacjonalistach, po sprzedawczykach, po komunistach i po partii tej, która miała szanse po Pomarańczowej Rewolucji, ale wykorzystała ją do bogacenia się osobistego, a nie Ukraińców, po Batkiwszczynie Julii Tymoszenko.

Ukraińcy nie kombinowali politycznie na Majdanie, bo przelewali swoją krew. Głosując zdali się na demokrację i wartości zachodnie. To stawia dyplomację europejską, amerykańską i rosyjską w kropce. Ci pierwsi byli za wolnością Ukrainy, ale wsłuchując się w głos Kremla. Kreml zaś zawsze jest za swoim imperium.

Ukraińcy wzięli państwo w swoje ręce. I chcą je pokazać światu. W tej chwili to słabe państwo, niemal upadłe. Tym godniejszy jest ich wybór, nie boją się odpowiedzialności. Ukraińcom należy życzyć, aby kolejny raz nie zawiodły ich elity.

Narody nie zawodzą, ale reprezentanci. Ukraińcy mogą jednak odrobinę więcej wierzyć swoim elitom, bo były z nimi na Majdanie.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz