niedziela, 24 kwietnia 2016

Duda i jego pan: ambicje blichtru i kompleksy


Andrzej Duda w wywiadzie dla PAP mówi, jakby nic nie mówił. Potocznie nazywa się to bleblanie, bo jego gadka-szmatka mogłaby nie mieć miejsca i tak wiedzielibyśmy, co ma do powiedzenia.

To świadczy, że wybrany został prezydent przeciętniak, który do tej funkcji się nie nadaje, a który ma ambicje blichtru.

Dzisiaj takiego człowieka nazywa się celebrytą. Często dotyka to ludzi niesłusznie, bo np. wybitny artysta jest próżny, ale Duda...? Nie ma wyróżniających właściwości.

Kiepsko porusza się na powierzchni języka polskiego, jest topielcem akwenu semantycznego, powtarza tylko wielkie słowa. No, ble-bla-nie.

A przy tym kłamie. Mówi, że nie jest zależny od prezesa. To jak to jest, że to widać, słychać i czuć? Nieprzypadkowo pada pytanie o zależność. Prezes w wywiadzie dla "wSieci" natrząsał się z Dudy, a on nic. "Nie jest..."

Duda! Śmieją się z ciebie w kułak, obniżyłeś, a nawet poniżyłeś rangę głowy państwa - i twierdzisz, że pada, choć ci w twarz plują. Choć u sam często plujesz pod wiatr i też pada ci na twarz.

Niedawno nikt o tobie nie słyszał, lecz zostałaś wyciągnięty z rękawa prezesa, taki z ciebie królik. To zresztą żadna zasługa prezesa, żeś wygrał, ale niedojrzałości polskiej polityki partyjnej i postaci, które są zakompleksiałe.

Jedynym usprawiedliwieniem Dudy, bezradnego, niedojrzałego, zakłamanego i nie nazbyt lotnego, iż Polacy nie zasługują na nikogo lepszego, bo takim są narodem. Nie zgadzam się z ostatnim zdaniem, bo elity mamy lepsze niż Duda i jego pan.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz