czwartek, 7 kwietnia 2016

Z Dudą Polska się stacza. Na jakie dno?


Andrzej Duda dzisiaj inaczej sformułowałby zdanie o "ojczyźnie dojnej" wygłoszone w Otwocku. Jak sformułowałby? Nie wiem.

Wiem, że sformułowanie jest trawestacją pieśni kościelnej, jest więc doskonałą ilustracją polskiego katolicyzmu, posługującego się nienawiścią do ludzi. Duda często i gesto pokazuje nienawiść do Polaków.

Tak ma strawestowane uczucia do bliźnich, bo tak zostało sformatowane jego wychowanie.

Duda nie wymaże swoich słów z gazet, z przestrzeni internetu, z szarych komórek. Choć mógłby podjąć symboliczną formę wymazania, np. wędrówka na kolanach z Krakowskiego Przedmieścia na Jasną Górę.

Poznaliśmy charakter Dudy, a jest on marny. Duda nigdy nie zostanie żadnym herosem, żadnym niezłomnym. Można tylko zdegradować się z bohatera do tchórza, o czym pisze w genialnej "Pornografii" Witold Gombrowicz.

Tchórz na zawsze pozostaje tchórzem, a bohater czasami tchórzem.

Duda nawet nie potrafi zachować się przyzwoicie. Nie wiesz, jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie. Trudne? Dla Dudy jest to trudne, podejrzewam, że nieosiągalne.

Ale mój główny zarzut do Dudy, któremu nie starcza charakteru, jest taki, że jest on intelektualnie kiepściutki.

Takiego Polacy sobie sprawili prezydenta, na swoją upadłość. Oby nie na utratę niepodległości. Za prezydentury Dudy Polska spada we wszystkim, gdzie to możliwe. W ratingach, w rankingach.

A jak zostaniemy wypchnięci z Unii Europejskiej, to jakbyśmy stracili niepodległość. Na razie staczamy się z Dudą.

Na jakie dno? Ale taki kamień Polacy sobie uwiązali u szyi: Duda.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz