sobota, 9 kwietnia 2016

Pisowskie między folwarkiem a rezerwatem. Ruja i poróbstwo


Pisowskie święto smoleńskie wiele powie o charakterze  państwa, jakie chce nam zafundować Jarosław Kaczyński.

Prezes nie ma żadnego wielkiego projektu dla Polski, chce nam fundnąć tymczasowy eksperyment społeczny - coś między folwarkiem a rezerwatem.

Czy mu się uda? Widać pośpiech, bo za dużo życia mu nie zostało, a na pewno nie będzie nazbyt długo aktywny fizycznie i intelektualnie.

Ten eksperyment Kaczyńskiemu wyszedł przypadkowo.

Gdyby nie szczęśliwa katastrofa smoleńska, ani on, ani jego brat nie utrzymaliby się w polityce na tak eksponowanym miejscu. Prezes nie byłby prezesem, bo już na jesieni 2010 roku zostałby strącony do żoliborskiego lamusa.

Na katastrofie zbudował swoją wielkość. To jest fundament dzisiejszego PiS. Wokół katastrofy jest budowana ideologia, czyli społeczne sacrum.

Stąd sojusz z Kościołem katolickim, który przed 2010 rokiem nie był tak wyraźnie wyrżniany przez Kaczyńskiego. Rocznica katastrofy smoleńskiej dla PiS już jest świętem ważniejszym niż Boże Narodzenie i Wielkanoc.

W tej chwili trwają próby przekucia na śpiż artystyczny postaci Lecha Kaczyńskiego. Film już jest, acz najprawdopodobniej jakości tombaku.

Nie ma powieści, bo niestety do tego potrzebne są talenty literackie, a takich nie ma w sferach pisowskich. Jarosław Marek Rymkiewicz może napisać jakiś wiersz rymamu częstochowskimi, lecz to za mało. Potrzebny Sienkiewicz.

Dlatego śpiż święta smoleńskiego i "poległego" Lecha Kaczyńskiego musi być wykuwany w tablicach i pomnikach, gdzie pojawi się mantra "poległ pod Smoleńskiem w służbie..."

Polskę dotknęło fatum historyczne. Po okresie prosperity (1989-2015) przychodzi ogromna zapaść - smuta kaczyzmu.

Jak długo potrwa? Kiedy zostanie przegnane Kłamstwa z Ołtarza Ojczyzny. Intelektualnie i duchowo jest to Ruja i Poróbstwo.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz