środa, 20 kwietnia 2016

Opozycja winna mówić jednym głosem, nie oddawać języka i odzyskiwać kompetencje


PiS to nie jest partia rządząca Polską, to wewnętrzny wróg naszej wolności, a z czasem - gdyby dłużej rządziło - niepodległości.

Spadamy we wszystkim, co możliwe. To początek spadania.

Ale też może koniec, bo opozycja się spręża. Zapowiada marsz 7. maja. Cała opozycja będzie świętowała naszą obecność w Europie.

Zauważmy, iż przed 7. maja są 1. maja i 3. maja. Tę ostatnią datę zechce zagospodarować PiS, KOD więc nie może odpuścić.

Nie żyje się lepiej dzięki marszom, ale to PiS zdefiniował marsze (w tym smoleńskie), iż żyje się gorzej, gdyż doszli do władzy.

PiS jest autorem haseł a rebours. "Dobra zmiana" to znaczy zła zmiana. "Nikt nam nie powie, że białe jest białe...". Itd.

Nie możemy PiS-owi oddać języka. Cieszy, iż Grzegorz Schetyna powiedział, że 7. maja rozpoczynamy dobrą zmianę. Tak! Trzeba mówić wprost, tak jak kiedyś w programie miała grupa poetycka "Teraz", w której byli wybotni poeci, jak Adam Zagajewski, Julian Kornhauser.

Szczególnie cieszy, że na marszu święta Europy będzie wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Opozycja ma rozmawiać z polityki największej rangi w Europie i na świecie.

I opozycja winna utworzyć gabinet cieni. "Jakby" reprezentowali Polskę. To jest bardzo ważne. Przechwytywać władzę i nie oddawać języka.

Pomyśleć o czymś spektakularnym. Np. gdyby Barack Obama przeszedł się w podobnym marszu protestacyjnym?

PiS zaczyna przegrywać. To widać. Nie możemy pozwolić, aby zniszczyli nam ojczyznę.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz