poniedziałek, 16 lutego 2015
Durczok na rożnie piekielników
"Wprost" zaszkodził wprost tylko Kamilowi Durczokowi. I to nawet nie jako gwieździe medialnej, ale jemu jako człowiekowi. Materiał "Wprost" nie jest wprost, jest insynuacyjny. Wziął na różen konkretną osobę, bo nadawała się do ich piekła. To znaczy to i owo wiedzieli, mogli podać adres, gdzie był najazd służb z powodu narkotyków.
To jest ów różen, na który nadziali kierownika "Wiadomości" TVN. A posądzenie o molestowanie jest tak kruche i śliskie, że niejedną znajdzie się panienkę, która poczuła łapska wyobraźni na swym siedzeniu. A nawet faceta by się znalazło, który w ferworze słów poczuł się molestowany.
Byle znaleźć takich, którzy Durczoka nie lubią. W robocie kierownik takich znajdzie bez liku. Sympatyczna postać posądzonego jest bez znaczenia. A nawet powoduje szczególny wzwód zazdrości.
Ale to Durczok skwierczy na rożnie. Ma tak potrwać jakiś czas. A TVN otrząśnie się, znajdzie innego p.o. kierownika na czas urlopu Durczoka. W tej branży nie ma niezastapionych, w tej branży liczy się wiarygodność zespołu i wypracowany model pracy, a ten TVN ma najwyższej próby.
Należy się troskać o Durczoka, acz w pierwszym rzędzie on powinien sobie radzić, bo to jego smażą. Najlepiej wytoczyć proces, wstrzymać publikację następnych odcinków telenoweli. Zdaje się, że do akcji wkroczy mecenas Roman Goertych, który ma wprawę w rozprawianiu się z "Wprost".
Ten tygodnik to wprost "Rożen". Autorzy zaś to piekielnicy, specjaliści od produkcji smoły.
Więcej >>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz