środa, 17 lutego 2016
Dżinn Gliński z tabletu Absurda
Roman Pawłowski nazwał Piotra Glińskiego himalaistą aburdu. Minister kultury faktycznie puszcza bąki na temat kultury, o której nie ma bladego pojęcia. Czy te zapachy niegodne człowieka kulturalnego są absurdem?
Jako patriota zgodziłbym się na taternika aburdu, ale Gliński to taka skamielina, nielot umysłowy, absurd sam w sobie obsadzony.
Absurd. I tyle.
Jego sąd np. o Piotrze Kraśce, że "miał zlecenia", wszystko mówi o Glińskim jako naukowcu, o jego zapóźnieniu mentalnym, ale też o moralności.
Gliński zna tylko takie miarki. I ten wzorzec zaprowadził go do PiS. Najpierw jako dżinna umieścił go Jarosław Kaczyński w tablecie.
Właśnie wyskoczył dżinn Gliński z tabletu i niszczy, co się da. Ale nie dlatego, że jest aż taki zły (banalny). Nie! On niewiele potrafi, niewiele wie.
Pisowski dżinn z tabletu Kaczyńskiego. Czy to jest absurd. Himalaje? Tatry? Też nie! Wspina się w budynku przy Nowogrodzkiej.
Wspina się schodami. Dżinn do Absurda. I to jest mój metaforyczny obrazek tego nielota.
Więcej >>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz