poniedziałek, 29 lutego 2016
Jaruzelskiego dom naszli, choć generał nie żyje. Może IPN o tym nie wiedzieć, bo nie zbadano grafologicznie, tj. DNA zwłok. Polska ześwirowana
PiS miesza szyki opozycji, jak może. I udaje im się. Dekomunizujące ramię partii Kaczyńskiego, IPN, właśnie weszło do domu Wojciecha Jaruzelskiego.
Jak dowodzi Piotr Pytlakowski w "Polityce" inne wejście - wejście do domu Czesława Kiszczaka miało cel: znaleźć coś na Jaruzelskiego. "Coś" - spodziewano się akt tajnego informatora Wolskiego, który to pseudonim miał nosić Jaruzelskiego, będąc agentem Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego.
Po co im ta wiedza dzisiaj? Może do pracy naukowej, może do scenariusza filmowego, może aby wykopać zwłoki Jaruzelskiego i zakopać go w niepoświęconej ziemi, a może ktoś dostał świra.
Ostatnie jest obciążone największym prawdopodobieństwem. Świry, tacy pracują w IPN - niejacy świrscy. Ze świrowaniem jest związen dalsze postępowanie takiego ktosia, jak szef IPN Łukasz Kamiński, gdy wyszedł z mieszkania Kiszczaka.
Bo kto wystawia na widok publiczny materiały o bohaterze narodowym, Lechu Wałęsie, bez ekspertyzy grafologicznej i bez opatrzenie komentarzem historycznym autorytetów historiograficznych. No, kto?
Ktoś o amoralnej kondycji, albo świr. Albo mający te dwie cechy, bo one w Polsce pisowskiej są nierozłączne.
Wychodzi na to, że znaleziono nie te dokumenty, które chciano, trafiono kulą w płot. Może ten Kamiński czuje, że pod tyłkiem mu płonie fajerka - wszak grozi mu kiblowanie, bo dopuścił się przestępstw - więc dalej tańczy ześwirowanego oberka. No, świrski.
Oto właśnie wszedł IPN do domu Wojciecha Jaruzelskiego. Dalej szukają papierów Wolskiego. Co to wniesie do wiedzy historycznej i jako takiej? Nic. Wszak wystarczy umysł pisarza, aby potrafić opisać te trudne czasy, gdy jakoby Jaruzelski był Wolskim.
Ale u nas historię piszą grafomani tacy, jak Łukasz Kamiński. Prawdziwy świrski, biedny człowiek, niekompetentny, a przy tym duchowo pusty, wydrążony.
No i psuje Kamiński działanie opozycji. Jak KOD ma bronić Jaruzelskiego, z którym walczył Wałęsa. A nawet, gdyby... Jak bronić honoru zwłok?
Podpowiem Kamińskiemu. Niech wykopie Jaruzelskiego, bo może wziąć papiery do grobu. Jak już lecieć w świrowanie to niech ma stygmat horroru.
Poprosić Romana Polańskiego - to także prośba do wicepremiera Piotra Glińskiego marzącego o produkcji hollywoodzkiej - aby nakręcił sequel "Nieustraszonych pogromców wampirów (tj. Łukasza Kamińskiego i jego kolesi). Di Caprio marzy, aby zagrać u polskiego geniusza filmowego, właśnie dostał Oskara, więc mógłby liczyć na drugiego.
Takich mamy świrskich. Owych rewizji mogły się dopuścić tylko zgniłe umysły. Właśnie z horrorów. To jest prawdziwy fetor.
Więcej \>>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz