wtorek, 19 marca 2013

Ideologia kiboli w "Buncie stadionów"


Prawica ma nie tylko realizatora telewizyjnego Anitę Gargas, którą telewizja publiczna doceni w 3. rocznicę katastrofy smoleńskiej, emitując jest "Anatomię upadku" obok produkcji National Geographic "Śmierć prezydenta". Jest jeszcze Ewa Stankiewicz, Jan Pospieszalski i nieco zapomniany Mariusz Pilis, który wszak pierwszy zrobił smoleński film dla telewizji holenderskiej "List z Polski".

Pilis w nowym produkcie "Bunt stadionów" wziął na warsztat ideologię kibolską. Jest coś takiego! Prawica na siłę szuka wsparcia społecznego, więc i kibole się przydadzą, którzy jedynie artykułują "Tusku, ty matole..." w różnych wariantach.

"Bunt stadionów" wchodzi wkrótce - że tak napiszę - "na ekrany", będzie sprzedawany na DVD, bo i na tej ideologii należy zarobić. Przemyślne to przedsięwzięcie, Andrzej Gwiazda w filmie mówi: "Część kibiców uwierzyła, że żyjemy w wolnym kraju".

A to przecież nieprawda - należy dopowiedzieć. Polska jest zniewolona przez Donalda Tuska. Mamy reżim Tuska, który rękami wymiaru sprawiedliwości (niesprawiedliwości) po finałowym meczu pucharowym Legia - Lech w Bydgoszczy dwa lata temu zadymiarzy kibolskich postawił przed prawem.

Nawet główny aktor tamtych zajść kibolskich, Piotr Staruchowicz-"Staruch", który za paznokciami ma handel narkotykami, doczekał się długiego aresztu i w następstwie niego wystąpił w programie Pospieszalskiego dając kolejny asumpt do ideologii kibolskiej: Na stadionach kibice uczą się patriotyzmu.

Na czym ta nauka miałaby polegać? Bóg raczy wiedzieć. Na transparentach z treściami antysemickimi? Albo że Grzegorz Lato ma odejść (gdy jeszcze był szefem PZPN)?

Realizator "Buntu stadionów" dla portali prawicowych  wPolityceStefczyk.info taką podaje genezę ideologii kibolskiej: Chciałem zastanowić się nad tym, jak to jest możliwe, że środowiska kibicowskie starły się ostatnio w ostrej walce z rządem i mainstreamowymi mediami. Te pytania stają się przyczynkiem do postawienia spraw szerzej i zapytania o kondycję polskiej debaty publicznej oraz wolności słowa.                                       

Nazwać takie stawianie sprawy pokrętnością, to mało, dla realizatora "stadion to miejsce na debatę, która może być nieskrępowana". Ciekawe jest, kiedy te debaty się odbywają, w przerwie między połowami  meczu (15 minut), a może gdy bramki nie padają i wynik jest 0:0, bo wówczas kibic nie ma komu dopingować i zajmuje się debatą.

Filmu jeszcze przecież nie widziałem, bo przedpremierowy pokaz jest zaplanowany na 24 marca w Krakowie. O Kościołach wiemy, że to miejsce "nieskrępowanej debaty" (za sprawą papieża Franciszka mogą ulec skrępowaniu), prawica znalazła jeszcze zbuntowane stadiony, bo warszawski klub Ronina jest dla elit prawicowych, a tam kibole nie wchodzą, bo mogliby swoimi działaniami uszkodzić Grzegorza Brauna, Rafała Ziemkiewicza, albo inną tęgą głowę od ideologii kibolskiej.


1 komentarz:

  1. Dobra rada. Jak ktoś nie ma pojęcia o tematyce "kibolskiej", to niech się nie wypowiada. Szczególnie w kwestii Starucha. Przesiadział w areszcie i co? Jakieś dowody. Jeden świadek na ponad dwudziestu zeznał, że "coś tam słyszał". Żenada. Porażka prokuratory, nie pierwsza już zresztą. To jest dopiero materiał na notkę na bloga...

    OdpowiedzUsuń